35-letni nauczyciel Marzio Toniolo za pomocą telefonu komórkowego relacjonuje, jak wygląda życie w tak zwanej „czerwonej strefie”. Z informacji, które przekazał wynika, że niektóre sklepy w San Fiorano zaczynają się ponownie otwierać, chociaż wprowadzone zostały restrykcyjne zasady dotyczące zachowania procedur bezpieczeństwa. Ulice wciąż jednak nie tętnią życiem, a place zabaw są puste. Marzio Toniolo wraz z rodziną stara się także robić zapasy żywności na wypadek, gdyby epidemia miała się rozszerzać.
Toniolo zwraca uwagę również na problem stygmatyzacji. Twierdzi, że wielu mieszkańców Włoch martwi się tym, jak będą postrzegani po zakończeniu kwarantanny. – Istnieje obawa, że mogą pojawić się „rasistowskie” uczucia wobec mieszkańców pochodzących z tych stref – powiedział. Słowa mężczyzny cytuje Reuters.
Koronawirus zbiera śmiertelne żniwo
Z najnowszych danych wynika, że z powodu koronawirusa na świecie zmarło ponad 3110 osób, a u ponad 90,9 tys. zdiagnozowano wystąpienie choroby. W tej trudnej sytuacji można doszukiwać się również pozytywnych informacji – ponad 47,9 tys. osób zostało wyleczonych.
Czytaj też:
Reuters: Pierwszy przypadek koronawirusa na Ukrainie