Prezydent Stanów Zjednoczonych poinformował, że wprowadzenie „stanu nadzwyczajnego” pozwoli to na „otwarcie dostępu do 50 mld dolarów”, co określił jako „dużą kwotę dla stanów, terytoriów i miejscowości w walce z tą chorobą”. Trump zapewnił, że USA „znacznie zwiększy możliwości” przeprowadzania testów na koronawirusa. Wezwał również poszczególne stany do natychmiastowego utworzenia centrów awaryjnych.
Dr Anthony Fauci, dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych, pochwalił działania prezydenta Trumpa w sprawie koronawirusa, mówiąc, że ruch ten „usuwa ograniczenia”, które mogłyby przeszkadzać w zapobieganiu szerzenia się choroby. – Przed nami jeszcze długa droga. Będzie o wiele więcej przypadków. Zajmiemy się tym i ostatecznie, tak jak powiedział prezydent, to wszystko się skończy. Ale to, co dzisiaj zostaje wprowadzone, pomoże zakończyć ten problem znacznie szybciej – dodał.
Trump, mimo że zaznaczył, że powinno się robić więcej testów na koronawirusa, stwierdził też, że nie sądzi, że wszyscy Amerykanie powinni „spieszyć się”, aby wykonać test. – Nie chcemy, żeby ludzie robili test, jeżeli nie sądzą, że tego potrzebują (...) Tylko w przypadku, gdy macie te konkretne objawy – mówił. – Nie chcemy, aby wszyscy ludzie robili sobie ten test. To całkowicie niepotrzebne – dodał.
Czytaj też:
Szef MSWiA: Jeżeli nie jesteś obywatelem Polski, granica jest zamknięta. To nie czas na odwiedziny