Wadim Tyszkiewicz w swoim poście odnosi się do sytuacji z 12 marca. Senatorowie PiS opuścili wówczas obrady Senatu, mówiąc, że marszałek Tomasz Grodzki naraża ludzi, ponieważ wcześniej podał, że jedna z osób przebywających w Senacie przechodzi test na koronawirusa. Jak pisze Tyszkiewicz, gdy czekał na wynik testu na koronawirusa, „w Senacie marszałek Karczewski i senatorowie PiS wykorzystali moją nieobecność i nieobecność kilku senatorów Opozycji Demokratycznej (senator Pociej wrócił z Paryża, został w domowej kwarantannie) i zerwali kworum, blokując debatę nad projektem ustawy »antykoronawirusowej«”.
Senator wyjaśnił, że poczuł się źle na lotnisku w Warszawie w środę 11 marca. Stamtąd miał polecieć do Szczecina. „W obliczu zagrożenia koronawirusem na lotnisku postanowiłem zbadać temperaturę. Szukałem takiego punktu pomiaru, o którym trąbiono w telewizji. Nie znalazłem” – podaje. „Do odlotu niespełna pół godziny. Udałem się więc do ambulatorium na lotnisku. Było zamknięte na cztery spusty. W środku nikogo. Skorzystałem z telefonu przed drzwiami. Poinformowano mnie, że za chwilę ktoś przyjdzie. Minęło ok. 10 minut. Nikt się nie pojawił. Zadzwoniłem ponownie. Znów obietnica, że ktoś się pojawi. Kolejne 10 minut. Nikogo. Poszedłem więc szukać kogoś z personelu medycznego na lotnisku. Nie znalazłem. Zbliżał się odlot samolotu” – pisze dalej.
Senator zrobił test na koronawirusa
Senator opisuje, że po przejściu przez odprawę, postanowił jednak zawrócić i pojechać do hotelu. Lekarz, który go zbadał stwierdził, że ma podwyższoną temperaturę i objawy przeziębienia. Test na koronawirusa Tyszkiewicz zrobił następnego dnia o godzinie 8:00. Jak podał, wynik miał być gotowy po 4-6 godzinach. Z jego relacji wynika jednak, że czekał na ten wynik 11 godzin.
„I kiedy oglądam dzisiaj w TV ostentacyjne objeżdżanie przez prezydenta Dudę miast i miasteczek, witanie się się z każdym i konferencje za konferencją, to zastanawiam się nad tym, jak można tak bezczelnie wykorzystywać tą trudną sytuację do umacniania władzy jedynie słusznej partii i lansowanie się prezydenta? Wstyd. Polacy czekają na konkretne działania, na dostepne testy, maseczki, na wyposażone szpitale, a nie na kłamstwa i lans polityków, wykorzystujących dramatyczną sytuację. Mimo tego, że mój wynik testu był negatywny, wróciłem do domu, ograniczyłem kontakty do minimum i wykonuję zalecienia służb medycznych, jak większość Polaków”. – czytamy.
Senator zaznaczył, że nie ma pretensji do lekarzy i personelu za te 11 godzin niepewności. „Mam pretensje do polityków i władz, które okłamują Polaków i na konferencjach prasowych stwarzają pozory profesjonalizmu. Polacy są zdani głównie na samych siebie i mam nadzieję, że postępując odpowiedzialnie, wyjdziemy razem z tej tak trudnej sytuacji” – ocenił polityk.
Czytaj też:
NA ŻYWO: Koronawirus w Polsce i na świecie. Najnowsze informacje z 15 marca