Dzień koronaświrusa

Dzień koronaświrusa

Nastolatkowie korzystający z internetu
Nastolatkowie korzystający z internetu Źródło: Shutterstock / DisobeyArt
Polacy nie tracą poczucia humoru nawet w trakcie epidemii. Żarty z koronawirusem w tle zalewają internet, a ich fala kulminacyjna jeszcze przed nami.

Po raz pierwszy w historii Facebooka tablice znajomych wyglądają podobnie. Dominuje jeden temat – koronawirus. Przeważają wiadomości o kolejnych zarażonych, ofiarach śmiertelnych, dramatycznej sytuacji we Włoszech, odwołanych meczach i koncertach. Co jakiś czas wzrok przyciągają jednak obrazkowe żarty. Głównie memy. Na przykład kultowa scena z „Misia”, w której pracownica poczty upiera się, że nie ma takiego miasta jak Londyn, jest ewentualnie Lądek Zdrój. W nowej wersji pani ze zdziwieniem reaguje na hasło „koronawirus” – zna tylko serial „Korona królów” i klub piłkarski Korona Kielce. Kolejny mem: twarz najsłynniejszego polskiego świadka - nomen omen - koronnego ps. „Masa” z podpisem: Koronawirus do Polski dotarł już kilka lat temu.

Nie brakuje też prześmiewczych zdjęć przedstawiających domowe sposoby zabezpieczenia przed zakażeniem - bańki po wodzie zakładane na głowę albo maseczki zakrywające zamiast ust całą twarz.

Jak na każde przełomowe wydarzenie, internet na epidemię koronawirusa zareagował błyskawicznie.

Choć doskonale zdajemy sobie sprawę ze skali zagrożenia, potrafimy podejść do niego również z dystansem. Memy, filmiki czy zabawne historyjki pokazują, że Polacy nie tracą poczucia humoru. Żarty na temat koronawirusa pomagają oswoić się z nową rzeczywistością, ale są też krzywym zwierciadłem, w którym odbijają się społeczne stereotypy, i zapowiedzią zmian, jakie wywoła epidemia.

Artykuł został opublikowany w 13/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.