Z informacji przekazanych przez Il Messaggero wynika, że papież uzyskał negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Przypomnijmy, Franciszek był już badany w lutym, kiedy to uskarżał się na silne przeziębienie. Teraz testy zlecono po tym, jak na jaw wyszedł przypadek zakażenia wykrytego u pracownika Sekretariatu Stanu, który mieszka w Domu św. Marty. Tam też rezyduje biskup Rzymu, który nie tylko odprawia codzienne msze, ale również spotyka się ze swoimi współpracownikami. W związku z tym testom poddano także inne osoby pracujące w Domu św. Marty, w tym sekretarki i urzędników. U żadnej z tych osób nie wykryto obecności koronawirusa, a Watykan dla bezpieczeństwa zlecił jeszcze dezynfekcję wszystkich pomieszczeń na terenie rezydencji.
Zakażony rezydent Domu Św. Marty
Więcej szczegółów w sprawie zakażonego duchownego dostarczył jezuicki magazyn „America”, który powołując się na swoje źródła w Watykanie poinformował, że zakażony to 58-letni ksiądz Gianluca Pezzoli. Duchowny, podobnie jak blisko 10 innych kapłanów mieszka w Domu św. Marty, a na co dzień pracuje w Sekretariacie Stanu. Po tym, jak przeprowadzone u niego testy wykazały wynik pozytywny, osoby z otoczenia 58-latka zostały objęte kwarantanną domową.
Watykan nie komentuje sprawy, a informatorzy twierdzą, że Pezzoli nie miał osobistego kontaktu z papieżem. Podobnie jak wiele innych osób mieszkających w domu św. Marty, duchowny również nie spotykał na co dzień Franciszka. Zdaniem magazynu „America”, biskup Rzymu od początku marca, kiedy to zaczął uskarżać się na przeziębienie, nie spożywał posiłków we wspólnej jadalni. Spotykał się za to z pracownikami różnych urzędów watykańskich, a część z rozmów miała miejsce w pałacu apostolskim, gdzie jest więcej miejsca i łatwiej zachować środki ostrożności w związku z epidemią koronawirusa.
Czytaj też:
Koronawirus uderza w USA. Rekordowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych