– Najtrudniejszy był pierwszy tydzień. W środę trafiłem do szpitala i spędziłem noc pod tlenem, w piątek zostałem wypisany. Potem było już lepiej – powiedział minister środowiska Michał Woś w programie „Tłit” Wirtualnej Polski. Minister przyznał też, że już w drugim tygodniu choroby czuł się na tyle dobrze, że mógł zająć się zdalną pracą w ministerstwie i przez internet wziął udział w posiedzeniu Sejmu.
Teraz minister środowiska czeka na powtórny test na koronawirusa, który ma ostatecznie potwierdzić, ze jest już zdrowy. Nie wie jednak, kiedy taki test będzie u niego przeprowadzony – Wiem, że na przykład łódzki sanepid robi dwa testy z rzędu, jeśli oba są negatywne, uznaje się, że wirusa nie ma – poinformował.
Apel ministra do młodych
Minister środowiska przywołał też wczorajsze dane GIS, z których wynika, że co czwarta osoba u której potwierdzono koronawirusa w Polsce nie skończyła 30 roku życia. Minister przestrzegał osoby młode, że ich wiek nie jest gwarancją tego, że COVID-19 przejdą lekko i bez powikłań.
– Nie lekceważmy tego, przebieg choroby może być różny. Wirus zabija, ale zabija też nieodpowiedzialność – podkreślił. – Sam znam osobę w wieku 35 lat, która walczy o życie pod respiratorem – dodał.
Kontrowersyjne poprawka Sejmu
Woś skomentował też kontrowersyjną poprawkę do projektu ustawy o „tarczy antykryzysowej” zgłoszoną przez PiS w ostatniej chwili niezgodnie z regulaminem Sejmu, a według wielu ekspertów również z konstytucją, która umożliwia osobom objętym kwarantanną oraz tym, które ukończyły 60 lat na udział w głosowaniu korespondencyjnym.
– Poprawki były potrzebne, poprawiają ważny segment państwa – stwierdził minister podkreślając, że rozszerzenie możliwości głosowania korespondencyjnego to „element, który poszerza demokrację”. – Kwintesencją wyborów jest możliwość wzięcia w nich udziału – dodał.
Minister Woś zakażony koronawirusem
16 marca Michał Woś poinformował, że wykryto u niego koronawirusa. Podał, że miał kontakt z jednym z pracowników Lasów Państwowych, u którego wykryto chorobę. W piątek 20 marca polityk przekazał, że koronawirusem są zakażone również jego żona i córka. „Ciężki tydzień: żona i córeczka też z wirusem, na szczęście w dobrym stanie” napisał polityk na Twitterze. Jak się okazało, politykowi w szpitalu podawano tlen. „Dziś wypuszczą nas na leczenie domowe. Widziałem w akcji bohaterów tych dni: wszystkich pracowników służby zdrowia. Dziękujemy” – dodał minister środowiska.
Czytaj też:
Nie żyje 32-letnia kobieta zakażona koronawirusem. Szpital w Łańcucie wydał oświadczenie