Około godziny 13:15 w poniedziałek 6 kwietnia posłowie mieli zadecydować, czy rozszerzyć obrady zaplanowane na ten dzień o czytanie poselskiego projektu ustawy w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania głosowania korespondencyjnego w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 roku.
Spośród 459 głosujących 228 opowiedziało się za, 228 było przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu. Tym samym wniosek nie uzyskał większości, co spotkało się z brawami i radosnymi okrzykami ze strony przeciwnej projektowi opozycji. Marszałek Sejmu natychmiast po odczytaniu wyników głosowania zarządziła przerwę w obradach do godziny 15 kolejnego dnia. Po kilkunastu minutach na stronach Sejmu pojawiła się jednak informacja, że przerwa ma potrwać tylko do godziny 15 w poniedziałek.
Gowin podaje się do dymisji
Wcześniej tego samego dnia, w związku z brakiem porozumienia w rządzie co do majowych wyborów prezydenckich, decyzję o podaniu się do dymisji ogłosił wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin. Polityk na swoje stanowisko zarekomendował Jadwigę Emilewicz. – Musimy rozstrzygnąć jakoś problem wyborów prezydenckich, dlatego zaproponowałem najpierw przełożenie wyborów o rok. Propozycję tę przyjęło tylko PSL. Następnie zaproponowałem zmianę konstytucji, przesunięcie wyborów o dwa lata. Propozycję tę przyjęło tylko PiS. Powiedzmy sobie otwarcie. Polska klasa polityczna nawet w tak trudnych warunkach nie potrafi się porozumieć – mówił na konferencji prasowej w Sejmie wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
„Termin 10 maja nie wchodzi w grę"
– Teraz pojawiła się propozycja głosowania czysto korespondencyjnego. Uważam, że taka ustawa jest potrzebna, bo prawdopodobnie przez najbliższe dwa lata inne głosowanie niż korespondencyjne nie będzie możliwe. Równocześnie uważam, że wybory powinny być przesunięte, że termin 10 maja nie wchodzi w grę. Dlatego jako posłowie Porozumienia zaproponowaliśmy naszym koalicjantom ze Zjednoczonej Prawicy poprawkę polegającą na wprowadzeniu vacatio legis trzymiesięcznego, rozstrzygającego o przełożeniu terminu wyborów. Ta propozycja nie została przez naszych koalicjantów przyjęta. Ponieważ nie przekonałem ich do tego, podaję się do dymisji – powiedział Jarosław Gowin.
Jednocześnie polityk zapowiedział, że ugrupowanie, na którego czele stoi, pozostaje w rządzie. – Polska potrzebuje silnego rządu, potrzebuje stabilnej większości i Porozumienie pozostaje członem Zjednoczonej Prawicy.
Czytaj też:
Dymisja Gowina to konflikty albo wcześniejsze wyboryCzytaj też:
Wyciekły słowa Gowina do samorządowców. „Stan klęski żywiołowej? Państwo ma pieniądze na góra trzy miesiące”Czytaj też:
Prezydent Duda o głosowaniu korespondencyjnym. „Warunki są nietypowe”