Podkomisja smoleńska, której celem jest wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej, została powołana w lutym 2016 roku. Jej prace budziły sporo kontrowersji niemal od samego początku. Wstępnym ustaleniom mówiącym o wybuchu na pokładzie tupolewa zaprzeczała komisja Jerzego Millera, której eksperci ustalili, że do katastrofy doszło z powodu zejścia poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią, a także spóźnienia rozpoczęcia procedury odejścia na drugi krąg.
W rozmowie z TV Trwam Antoni Macierewicz zapowiedział, że raport z prac podkomisji jest już gotowy, ale ze względu na Wielkanoc i epidemię koronawirusa zostanie on opublikowany trochę później. Były szef MON zdradził jednak część ustaleń swojego zespołu. Polityk PiS wyjaśnił, że istotne znaczenie dla katastrofy miał remont tupolewa, który przeprowadzono w 2009 r., po którym doszło do awarii w ostatnich miesiącach przed katastrofą. – Do katastrofy doszło na skutek dwóch eksplozji. Najpierw zniszczenia lewego skrzydła przez eksplozję, a ostatecznie nad samym lotniskiem wybuch, który zniszczył cały samolot i zabił wszystkich, którzy nim podróżowali – tłumaczył Antoni Macierewicz.
Czytaj też:
Macierewicz ogłosił że raport smoleński jest gotowy. Rzucił oskarżenia pod adresem Tuska