Andrzej Sośnierz, poseł Porozumienia Jarosława Gowina na podstawie liczby zmarłych z powodu epidemii koronawirusa w Polsce i danych o śmiertelności szacuje, że w Polsce „mamy ok. 30 tys. zakażonych, a wykrytych tylko 8 tysięcy”. – Mamy prawdopodobnie co najmniej kilkanaście tysięcy osób zakażonych, które nie zostały odkryte i one roznosiły tę epidemię. I nadal być może będą ją roznosiły – przyznał Sośnierz w rozmowie z portalem gazeta.pl.
Poseł zwrócił też uwagę, że w czasie świat nastąpiła stagnacja w ilości wykonywanych testów. – Wirus nie miał świąt. W takiej sytuacji, jaka jest, testy należało wykonywać równie intensywnie, bo epidemia nie czekała, nie zrobiła sobie świąt. – stwierdził Sośnierz. – Kadeci ze szkoły pożarnictwa 5 dni czekają na wynik testu. Co to za system, w którym 5 dni się czeka na wynik testu? Test powinien być w tym dniu zrobiony i w tym dniu odczytany po to, żeby dalej działać. – dodał.
Podkreślał, że niezrozumiałe jest dla niego, że „z jednej strony nie wykorzystujemy mocy, o której mówi pan minister, że mamy 20 tys. możliwych do zrobienia dziennie testów, robimy ich mniej, a tu i ówdzie czekają ludzie dość długo na wykonanie badania”. – To znaczy, że ten system nie funkcjonuje – podkreślił.
Polityk Porozumienia przyznał też, że cieszy się, że zrezygnowano z „niezrozumiałych ograniczeń, jak wejście do lasów i parków”. – Jakby tam czekały za każdym drzewem wirusy i chciały nas atakować –stwierdził. – Natomiast mi brakuje w tym wszystkim aktywnej walki z epidemią. Bo to, że my odmrażamy w sytuacji, kiedy mamy więcej zachorowań, niż wtedy, kiedy myśmy te ograniczenia wprowadzali, też nie jest do końca zrozumiałe – przyznał w rozmowie z dziennikarzem portalu gazeta.pl. – Zresztą ograniczenia, które są teraz znoszone, nie miały wpływu na panoszenie się epidemii – dodał.
Sośnierz skomentował tez dotychczasową walkę z epidemią. – W tej chwili ponosimy różne porażki, dlatego nie bardzo widzę postępów. Choćby to, że służba zdrowia stała się głównym rozsadnikiem epidemii, że mamy tych zachorowań więcej. Oczywiście spłaszczyliśmy postęp epidemii, ale nie mamy wcale efektywniejszej walki – podkreślił. – Zamknęliśmy pierwsi granicę, ale całkowicie straciliśmy okazję, żeby wtedy właśnie opanować wirusa – dodał.
Czytaj też:
Grodzki krytycznie o ministrze Szumowskim: Jest chaos decyzyjny