– Wypracowaliśmy z Jarosławem Kaczyńskim kompromis. Kompromis jest zawsze sukcesem obu stron, a przede wszystkim wierzę, że jest sukcesem Polski. Tam, gdzie jest kompromis, nie ma wygranego i przegranego. Polska uniknęła głębokiego kryzysu ustrojowego. Gdyby wybory odbyły się 10 maja czy w późniejszym majowym terminie byłyby kwestionowane przez 5 lat, niezależnie od tego, kto byłby prezydentem – ocenił Jarosław Gowin w Polsat News.
– Wierzę, że obóz Zjednoczonej Prawicy tak jak dobrze służył Polsce przez poprzednie 4 lata, tak dobrze będzie służył Polsce do roku 2023. To jest wielka wartość, żebyśmy w czasach tak głębokiego kryzysu mieli stabilną większość, stabilny, przewidywalny rząd. Mówiłem miesiąc temu, że po to się podaję do dymisji, żeby wypracować dobry kompromis. Gdybym tego nie zrobił, być może już dzisiaj mielibyśmy rząd mniejszościowy, przygotowywalibyśmy się do przedterminowych wyborów – stwierdził lider Porozumienia dodając, że ma wrażenie, że razem z Jarosławem Kaczyńskim dobrze przysłużyli się Polsce.
„Są świadkowie, że ta rozmowa odbywała się w dobrej atmosferze”
Jednocześnie Jarosław Gowin dodał, że nie zamierza wracać do rządu, a temat ewentualnej rekonstrukcji gabinetu Mateusza Morawieckiego w ogóle nie był tematem rozmów. Pytany o relacje z prezesem PiS powiedział, że są to relacje szeregowego posła z szeregowym posłem. – To są relacje szeregowego posła z szeregowym posłem. Wczorajsza rozmowa odbywała się w towarzystwie może nie tyle świadków, co innych uczestników. Nie czuję się upoważniony, żeby mówić o jej szczegółach. Są świadkowie, że ta rozmowa odbywała się naprawdę w bardzo dobrej atmosferze. Była obecna wicepremier Emilewicz i minister Ociepa. W pewnym momencie dołączył do nas premier Morawiecki. Końcowy dokument jest efektem pracy tych pięciu osób – wyjaśnił w rozmowie z Polsat News.
Czytaj też:
Gowin o porozumieniu z Kaczyńskim. „Dotrzymałem słowa, które złożyłem, gdy składałem dymisję”