W trakcie sesji Q&A Andrzej Duda mówił m.in. o pandemii koronawirusa, wyborach prezydenckich czy odmrażaniu polskiej gospodarki. Jedno z pytań wyraźnie zaskoczyło prezydenta. „Czy jest szansa, że poratuje pan Stanisława Żółtka szlugiem albo chociaż złotóweczką?” – przeczytał z tabletu prezydent. Autor tego pytania nawiązał do popularnego w sieci mema, którego bohaterem jest kandydat na prezydenta, który znajduje się w sali Parlamentu Europejskiego. Na zdjęciu widnieje następujący napis: Panie kierowniku, wysoka izbo. Składam wniosek formalny o poratowanie szlugiem.
– Oczywiście, że tak. Ja znam Stanisława Żółtka od bardzo dawna. Poznaliśmy się osobiście w 2010 roku w Krakowie, był moim kontrkandydatem w wyborach. Wiele razy się spotkaliśmy. Stanisław Żółtek jest osobą, która jest szanowana przez wielu krakowian. Jest człowiekiem, który czuje głębokie przekonanie do tego, by działać w polityce, działać społecznie. I muszę powiedzieć, że darzę go szacunkiem. Nie sądzę, żeby jako były europoseł potrzebował, by go w jakikolwiek sposób poratować. Nie sądzę, by taka potrzeba była – odpowiedział Andrzej Duda.
Prezydent przyznał również, że nie mógłby poratować "szlugiem" z dość prozaicznego powodu. – Jeżeli chodzi o „szluga” czyli papieroska, to nie mógłbym poratować, bo na szczęście od ponad trzech lat nie palę. Od 13 stycznia 2017 r. nie wypaliłem ani jednego papierosa. Udało mi się to postanowienie utrzymać, więc po prostu nie mam papierosów – wyjaśnił Andrzej Duda.
Stanisław Żółtek – kim jest?
O kandydacie stało się głośno kilka dni temu. Poczta Polska zawiadomiła Agencję Bezpieczeństwa Wyborczego o wycieku kart do głosowania. Pakietami dysponował właśnie Stanisław Żółtek. Były europoseł tłumaczył, że do podkrakowskiej firmy miało trafić 5 milionów pakietów wyborczych, które miały być pakowane bez żadnego nadzoru. Pracownik zdecydował się na wyniesienie pakietu, ponieważ chciał ujawnić, w jak małym stopniu są one pilnowane.
„Założą sobie homoseksualny kościół i tam będą zawierali śluby”
Podczas debaty w TVP Stanisław Żółtek przedstawiał swoje poglądy w dość toporny sposób. – Po kiego diabła ci homoseksualiści chcą tego ślubu? Chodzi o wspólne rozliczanie i spadki. Zlikwidujmy podatek dochodowy i spadkowy i odczepią się od małżeństw. Założą sobie homoseksualny kościół i tam będą zawierali śluby – stwierdził pytany o to, czy podpisałby ustawę o małżeństwach jednopłciowych. – Zlikwidujmy podatki dochodowe PIT, CIT i zmniejszmy pozostałe podatki. Zmniejszmy nakazy i zakazy, bo to jest jedynie broń przeciwko nam. Pozbądźmy się tej biurokracji, przecież mamy jej wszyscy dość. Pozbądźmy się bata nad głową. Unia nam nie pozwoli? To wyjdźmy z tej Unii, polexit. Dołączmy do Norwegii, Szwajcarii i Anglii – powiedział. Żółtek zaproponował także likwidację wieku emerytalnego. Twierdził, że „rządzą nami Niemcy i Francja a 90 proc. ustaw w Sejmie to implementacja praw europejskich”. Pytany o bezpieczeństwo kraju zaznaczył, że „musimy mieć własne wojsko, które potrafi ugryźć samo, a nie tylko obszczekuje kogoś, kto chce nam tu zrobić Apokalipsę”.
Jak wskazują wyniki wyszukiwań w Google oraz liczba wpisów w mediach społecznościowych, Stanisław Żółtek wywołał w sieci spore poruszenie.
Czytaj też:
Czarny koń debaty prezydenckiej, czyli kim jest Stanisław Żółtek