Małgorzata Kidawa-Błońska zrezygnowała ze startu w wyborach prezydenckich. W piątek rano zebrał się zarząd PO, który wyłoni nowego kandydata na prezydenta. Wśród możliwych następców wicemarszałek Sejmu wymieniany jest prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz europoseł Radosław Sikorski. O ocenę tych dwóch polityków był w radiowej Jedynce pytany Jarosław Kaczyński. – Obie kandydatury – Trzaskowskiego i Sikorskiego – z naszego punktu widzenia mniej więcej równoważne. Tzn. ani jeden, ani drugi z tych panów nie nadają się na stanowisko prezydenta Polski i doszłoby tutaj do bardzo poważnych zakłóceń, do paraliżu państwa, czyli ostatniej rzeczy, której można by było sobie teraz życzyć w kontekście interesu zbiorowego – powiedział prezes PiS. – Ci panowie się między sobą różnią, ale te różnice z punktu widzenia wszystkich Polaków nie mają znaczenia, nie daj panie Boże, by ci ludzie mogli mieć poważny wpływ na cały kraj. Trzaskowski ma taki wpływ, jeśli chodzi o Warszawę, ale nie będę opisywał skutków, bo nie chcę być niegrzeczny – dodał.
Polacy wyjdą na ulice?
Pytany o zapowiedzi wiceszefa PO Bartosza Arłukowicza, który kilka dni temu oznajmił, że „jeśli Polacy nie będą mogli wrzucić kartki do urny wyborczej w wyborach bezpiecznych, tajnych, bezpośrednich i przede wszystkim uczciwych, to po prostu wyjdą na ulicę”, prezes PiS stwierdził, że
„marzenie o wyprowadzeniu ludzi na ulicę i przeprowadzeniu Majdanu w Polsce jest od kilku lat ściśle związane z formacją Bartosza Arłukowicza”. - Dziś powodów do Majdanu nie ma, wręcz przeciwnie”. – Obecnie w Polsce bardzo wyraźnie poprawiło się życie wielu milionów Polaków. W walce z koronawirusem, a także w przeciwdziałaniu kryzysowi gospodarczemu, wypadamy bardzo dobrze i widać to we wszystkich ocenach międzynarodowych. Można to sprawdzić za pomocą liczb, a spadek produkcji, PKB czy wzrost bezrobocia wywołany COVID-19 jest niewysoki w porównaniu z innymi krajami – zaznaczył prezes PiS.
Czytaj też:
Sikorski gotów zastąpić Kidawę-Błońską. Chce „bardzo szybkich” prawyborów