„Salut hańby” wobec belgijskiej premier Sophie Wilmès był reakcją na uchwalone przez jej rząd przepisy, m.in. zapis umożliwiający rekrutację na stanowiska pielęgniarek osób bez kwalifikacji. Pracownicy służby zdrowia są ogólnie zawiedzeni tym, jak rząd radzi sobie z epidemią koronawirusa. Skarżą się na niskie wynagrodzenia oraz wydłużone godziny pracy.
„Niektórzy pracownicy szpitala najwyraźniej chcieli zrujnować współczucie i podziw, jakimi obdarzani są przez kilka ostatnich miesięcy poprzez śmieszne, dziecinne zachowanie. Upolityczniane związki, które do tej pory milczały, chcą najwyraźniej jak najlepiej wykorzystać ten kryzys” - komentowała przyjęcie premier minister Marie-Christine Marghem.
Szpital przed którym doszło do protestu był centralnym punktem obecnego kryzysu zdrowotnego związanego z epidemią koronawirusa. To tam znalazła się pierwszy w Belgii zakażony pacjent. i przez wiele dni był on głównym miejscem, gdzie leczono zakażonych.
Warto dodać, że Belgia jest krajem o największej liczbie zgonów z powodu wirusa w przeliczeniu na milion mieszkańców (poza państwem miastem San Marino). Ok. 784 zgony na milion mieszkańców to więcej ofiar śmiertelnych niż w Wielkiej Brytanii, Włoszech, Hiszpanii, Francji, czy USA.
Czytaj też:
Tak wygląda walka z koronawiursem. Pielęgniarka opublikowała wstrząsające zdjęcie. „Nóż w plecy”