„Biedroń to jednak podławy facet. Komentując swoje marne poparcie nie podarował sobie kopnięcia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kobiety, która nie jest już w gronie kandydatów w wyborach i na pewno nie jest jej łatwo. Taki rodzaj damskiego boksera” – napisał na swoim profilu na Twitterze Waldemar Kuczyński. Byłemu ministrowi przekształceń własnościowych w latach 90-91 odpowiedziała rzeczniczka SLD. Albo się jest polityczką i bierze się udział w polityce jako podmiot albo jest się łajzą i własne otoczenie traktuje się jak mebel. Nie jest jej łatwo? A komu jest – stwierdziła Anna Maria Żukowska. Na pytanie Faktu, czy przeprosi wicemarszałek Sejmu odmówiła komentarza.
Wpis posłanki SLD oburzył inne parlamentarzystki. – Każdy człowiek zasługuje na szacunek i tak o nikim wyrażać się nie wolno – powiedziała Małgorzata Wassermann. – Jestem szokowana takim sformułowaniem w ustach kobiety, która nie raz deklarowała, że walczy o prawa kobiet – podkreśliła Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 dodając, że na posłach ciąży jednak odpowiedzialność za poziom debaty publicznej. – Słuchają nas setki Polaków i takim zachowaniem, jak zachowanie pani Żukowskiej, dajemy przyzwolenie, aby Polacy wzajemnie się obrażali – tłumaczyła. Oburzona tą wypowiedzią jest także Kamila Gasiuk-Pihowicz, w ocenie której strach przed słabym wynikiem kandydata Lewicy najwyraźniej osłabia zdrowy rozsądek u części polityków.
Czytaj też:
Hołownia mówił o „truchle kampanii Kidawy-Błońskiej”. Skrytykowała go Lubnauer