Od ponad dwóch miesięcy w całym kraju nie widziano takich tłumów, jak w sobotni wieczór i noc. Tysiące młodych ludzi wyległy na ulice i place w dzielnicach lokali gastronomicznych i nocnego życia. To pierwszy weekend, gdy nie trzeba podawać powodu wyjścia z domu i można spotykać się z przyjaciółmi. Włoskie media nazywają „zbiorowym szaleństwem” to, co działo się nocą w Neapolu, gdzie powstały olbrzymie skupiska bawiących się ludzi, w większości bez maseczek. Młodzież pozostała tam mimo nakazanego przez władze zamknięcia lokali o godz. 23. W wielu miejscach zapanował chaos, który wyrwał się spod kontroli- podkreśla się w relacjach. Do godz. 4 rano całkowicie zablokowana była ulica biegnąca wzdłuż wybrzeża. Utworzyły się tam gigantyczne korki.
Agencja Ansa poinformowała, że jej fotografowi grożono na neapolitańskim placu, gdy zaczął robić zdjęcia obecnym tam tłumom. W Mediolanie, stolicy najbardziej dotkniętej przez epidemię Lombardii, drugą noc z rzędu w dzielnicach lokali zgromadziły się tłumy mimo apeli władz o spokój i umiar, a także ostrzeżeń, że zostaną przywrócone restrykcje. Burmistrz metropolii Giuseppe Sala zarzucił uczestnikom tych zabaw pod gołym niebem brak odpowiedzialności.
W Rzymie tłumy wypełniły tradycyjne miejsca nocnego życia: okolice Ponte Milvio, dzielnice San Lorenzo, Testaccio i Zatybrze. Interweniowała straż miejska, by rozproszyć skupiska ludzi siedzących na schodach, murkach i chodnikach. W niedzielę rano tłumy rzymian ruszyły nad morze do dzielnicy Ostia.
W Bari na południu straż miejska wymierzyła kary po 400 euro uczestnikom zgromadzeń na placach za to, że nie zachowywali dystansu społecznego. Tłumy wyległy nocą w mieście Foggia, także w tym samym regionie Apulia. W Rimini nad Adriatykiem za brak maseczek i nieprzestrzeganie dystansu ukarano 65 osób spędzających sobotnią noc na ulicach i placach.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
Czytaj też:
Plan wznowienia połączeń lotniczych dla pasażerów. Będą trzy fazy