Danuta Dmowska-Andrzejuk jest byłą szpadzistką, która odnosiła sukcesy na arenie międzynarodowej. 38-latka ma na swoim koncie tytuł indywidualnej mistrzyni świata, a do tego osiągnięcia dołożyła złoto w drużynie na mistrzostwach Europy oraz trzy srebrne krążki na mistrzostwach globu i Starego Kontynentu. Utytułowana zawodniczka, a obecnie minister sportu, w trakcie kariery zaczęła uskarżać się na częstoskurcze, o czym opowiedziała w rozmowie „Super Expressem”.
„Czułam, że muszę go wesprzeć”
Szefowa resortu sportu przyznała, że problemy z sercem były na tyle dokuczliwe, że przeszkadzały jej w treningach. – Dopiero co z koleżankami zostałyśmy mistrzyniami Europy, zaczynała się walka o Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Zdecydowałam się jednak na zabieg. Wszyscy polecali mi właśnie profesora Szumowskiego, który ich zdaniem był najlepszym specjalistą, jeżeli chodzi o ablacje serca w naszym kraju – powiedziała Dmowska-Andrzejuk.
Minister dodała, że to właśnie Szumowski uspokajał ją mówiąc, że mimo zabiegu nie ma czego się obawiać i będzie mogła wrócić do treningów. Ostatecznie szpadzistka była operowana dwa razy i zgodnie z obietnicą przyszłego ministra sportu wróciła do profesjonalnych występów. Jak zdradziła Dmowska-Andrzejuk, postanowiła podzielić się swoją historią z powodu krytyki, jaka spadła ostatnio na szefa resortu zdrowia. – Bezpardonowe i brutalne ataki na profesora Szumowskiego i jego najbliższych są dla mnie nie do przyjęcia. Czułam, że muszę go wesprzeć. Tak jak on w 2010 roku wspierał mnie w powrocie do sportu – podkreśliła.
Powinien zostać odwołany?
Opozycja oskarża Łukasza Szumowskiego o to, że jako wiceminister nauki, nadzorując Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, mógł mieć wpływ na decyzje o przyznawaniu dotacji spółce swojego brata Marcina Szumowskiego. Minister zdrowia odrzuca te oskarżenia, tłumacząc, że gdy był wiceministrem nauki, nie sprawował nadzoru nad NCBiR.
Kilka dni temu uczestnikom sondażu SWResearch dla "Rzeczpospolitej" zadano pytanie: „Czy Pani/Pana zdaniem minister zdrowia Łukasz Szumowski powinien zostać odwołany ze stanowiska w związku z stawianymi mu przez opozycję zarzutami?”. Odpowiedź „tak” wybrało 40,1 proc. respondentów, a przeciwne zdanie wyraziło 32,8 proc. ankietowanych. W tej sprawie nie ma zdania 27,1 proc. pytanych.
Czytaj też:
Senator Pęk: Współpraca z Gowinem kosztowała nas sporo nerwów. Pewnie nadal tak będzie