Prawo i Sprawiedliwość na ochronę Jarosława Kaczyńskiego poświęca średnio 150 tys. złotych na miesiąc. To w sumie o 200 tys. złotych więcej, biorąc pod uwagę dane z 2019 i 2018 roku. Całą kwotę inkasuje firma Grom Group, która wpłaty z partyjnego konta otrzymuje regularnie. W marcu tego roku było to dwa razy po 135 tys. złotych.
– To zapewne kwota brutto. Po odjęciu VAT i standardowej marży 7 proc., zostaje ok. 100 tys. zł. Przy trzech ochroniarzach i transporcie wychodzi około 3 300 zł dziennie. Całkiem niezła stawka – wyjaśniał w rozmowie z Interią gen. Grzegorz Mozgawa, były szef Biura Ochrony Rządu.
Dodatkowo opłacane są specjalne zadania, takie jak ochrona większych wydarzeń partyjnych. Przykładowo, za trzydniową konwencję programową z lipca 2019 roku ochroniarze PiS otrzymali 55 tys. złotych. Komentujący tę kwestię dla Interii ekspert ds. bezpieczeństwa Krzysztof Liedel nie jest pewny, czy takie podejście do zabezpieczeń to „przerost formy nad treścią”, czy faktyczna potrzeba wynikająca z poczucia zagrożenia Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj też:
„Chamska hołota”. Bralczyk komentuje słowa rzucone w Sejmie przez KaczyńskiegoCzytaj też:
Kazik Staszewski otwarcie: Chodzi o to, żeby Andrzej Duda nie miał tych 50 proc.Czytaj też:
PiS wprowadzi stan klęski żywiołowej? Cimoszewicz: Kaczyński jest zdolny do wszystkiego