Szef MON każdego dnia chwali się, za pośrednictwem serwisu Twitter zaangażowaniem Wojskowej Służby Zdrowia (WSZdr) w walkę z Covid-19. Jednocześnie minister Mariusz Błaszczak unika od wielu tygodni odpowiedzi na kluczowe pytania, właśnie w kontekście kondycji WSZdr.
Odpowiedzi unika również minister Skurkiewicz. A warto przypomnieć, iż to właśnie on już blisko pół roku temu zapowiedział reaktywację WAM. O czym wspominałem w poprzednim komentarzu.
Pytań bez odpowiedzi, a skierowanych do MON, jest więcej. Ministerstwo nadal milczy w o gigantycznych wakatach w pionie Departament Wojskowej Służby Zdrowia (DWSZdr) i jednocześnie udzielanych pozwoleń na odejście z wojska oficerom niewiele po 40 r.ż. Na powyższe pytania nie ma żadnych odpowiedzi. To z jednej strony, natomiast z drugiej, możemy przeczytać kolejne tweety MON o 14 wojskowych szpitalach zaangażowanych w walkę z koronawirusem.
Przeciętny Polak oczami wyobraźni widzi szpital wojskowy przez pryzmat osób tam pracujących. I nie wie tego, iż w największym tego typu szpitalu pracuje mniej niż 3 proc. wojskowych w stosunku do całości kadry, a jak donoszą niektóre media, dopuszczono do sytuacji, w której przymiotnik „wojskowy” dotyczy szpitali nie zatrudniających nawet jednego mundurowego.
Kończąc, pytania do MON są wprost proporcjonalnie zasadne do faktu, iż politycy PiS na reformę Wojskowej Służby Zdrowia mieli 5 lat, a osoba odpowiedzialna za tę służbę przyszła z MSWiA i wojska prawdopodobnie nadal się uczy.
Z nadzieją, iż do końca drugiej kadencji się jej w końcu nauczy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.