W programie gazety.pl powrócił temat wizyty Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych. Czy ta ostatnia aktywność urzędującego prezydenta przełoży się na wynik wyborczy? – Myślę, że (ta wizyta – red.) pomoże w kontekście małych miast. Dla nich Ameryka jest uosobieniem jakiegoś marzenia – powiedział Robert Biedroń i dodał, że „jego rodzice wyjechali do Stanów Zjednoczonych, żeby tam pracować, zarabiać pieniądze”. Kandydat w wyborach prezydenckich zauważył także, że decyzja o wizycie w USA była przekalkulowana. – On to zrobił celowo. Stać ich, żeby robić badania. Pewnie wykalkulowali, że to jest opłacalne – komentował Robert Biedroń.
Jednocześnie polityk Wiosny zaznaczył, że sama wizyta była „kompromitacją dyplomatyczną”. Przekonywał także, że spotkanie prezydentów Polski i USA „podbije” m.in. Telewizja Publiczna i pokaże to wydarzenie jako sukces.
„Przyjęli złą taktykę”
Jeszcze kilkanaście dni temu kampanię wyborczą zdominowały tematy światopoglądowe. Przez Polskę za sprawą wypowiedzi Jacka Żalka czy Przemysława Czarnka przetoczyła się dyskusja dotycząca środowiska LGBT. – Widać, że przegrzali i przyjęli złą taktykę, bo jednak to było przekroczenie granicy. Dla ludzi usłyszeć, że jakiś człowiek nie jest człowiekiem, to jest mocne – powiedział Robert Biedroń i przypomniał wydarzenie z połowy czerwca, kiedy to matki osób LGBT pojawiły się przed Pałacem Prezydenckim, aby wyrazić swój sprzeciw wobec twierdzeń, powtarzanych w trakcie kampanii, że „LGBT to nie ludzie, to ideologia”.
Czytaj też:
Adam Bielan mówi o aktywności prezydenta i krytykuje jego rywali. „Smacznie śpią”