Pandemia koronawirusa sprawiła, że wielu artystów, szczególnie tych, którzy żyją głównie z grania wielkich koncertów, skarżyło się na zarobki. O problemach finansowych mówiła m.in. Maryla Rodowicz. – To straszny czas dla artystów. Odłożona kupka pieniędzy kiedyś się skończy i za co będę żyć? Bez kasy, która z dnia na dzień topnieje? – zastanawiała się w rozmowie z „Faktem” Maryla Rodowicz. Piosenkarka zasugerowała, że chciałaby zorganizować koncert akustyczny w swoim domu. – Może fani chcieliby zapłacić cegiełkę, by dołączyć do transmisji na żywo – dodała.
Jak się jednak okazuje, wokalistka może liczyć na zastrzyk gotówki. Artystka sprawdzi się w roli telewizyjnej prezenterki. Wraz z Tomaszem Kammelem poprowadzi program „To był festiwal”. W programie zebrano najciekawsze wątki związane z festiwalem opolskim. Przypomniane zostaną legendarne występy i sylwetki artystów. Gościem specjalnym każdego odcinka jest właśnie Maryla Rodowicz, która na opolskiej scenie w tym roku zagości po raz czterdziesty. TVP2 wyemituje siedem odcinków programu.
Spore wydatki na rozwód
Na początku marca informowano o tym, że Maryla Rodowicz od trzech lat rozwodzi się ze swoim mężem. Jak przekazywała Wirtualna Polska, kwestią sporną pozostaje podział majątku. Z ustaleń portalu wynika, że piosenkarka rozważała sprzedaż willi w Konstancinie, bo bała się, że nie będzie w stanie utrzymać posiadłości. Na takie rozwiązanie miał się jednak nie zgodzić mąż wokalistki, który chciał, aby w tej nieruchomości zamieszkał w przyszłości ich syn.
Mężczyzna miał początkowo zgodzić się pokrywać koszty utrzymania willi. Jak informowała Wirtualna Polska, bieżące opłaty i wypłaty dla pracowników to koszt około 20 tys. złotych miesięcznie. Mężczyzna od ponad pół roku nie płacił rachunków za willę, co oznaczało, że wszystkie opłaty spadły na Marylę Rodowicz – podawał „Super Express”. Do wspomnianych kosztów należy jeszcze doliczyć 5 tys. zł miesięcznie, które piosenkarka wydawała za wypożyczenie samochodu.
Maryla Rodowicz dodała, że jej emerytura wynosi obecnie 1600 złotych.
Czytaj też:
Polska ma samozwańczego prezydenta. Ogłosił się nim Mariusz Max Kolonko