Na początku Ziemowit Gowin przypomina, że w niedzielę 12 lipca odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. Jak pisze, to od ich wyników zależy to, „czy PiS dalej będzie sobie robił z Polski własny folwark i dążył do państwa quasi-autorytarnego, w którym prawo (kiepskie, bo kiepskie, ale zawsze jakieś) nie ma znaczenia lub jest dowolnie zmieniane pod widzimisię Kaczyńskiego”. Jak wyjaśnił Gowin, swój post kieruje to tych, którzy „nie chcą PiSowskiego monopolu władzy, ale wciąż mają rozterki, bo Trzaskowski im nie odpowiada” oraz tych, którzy uważają, że obie opcje są tak samo złe lub chcą głosować na Dudę. Następnie podaje siedem argumentów, które często podają takie osoby i stara się je obalić.
„Jakby ktoś nam rzucał codziennie kawałek chleba, a przy okazji okładał nas po gębie”
W kolejnych punktach Ziemowit Gowin pisze między innymi, że „głos oddany na Trzaskowskiego nie jest poparciem dla partii, z której się wywodzi”, a „głosem przeciwko PiSowskiemu jednowładztwu”. Zwracając uwagę na poglądy i programy socjalne, Gowin podkreśla, że „Trzaskowski będzie »tylko« prezydentem”, co oznacza, że nie będzie miał większości w Sejmie, a KO nie stanie się nagle partią rządzącą. „Co nam po 500+ i innych programach, skoro prawo i sądy kwiczą, a rząd może robić, co mu się podoba? To tak, jakby ktoś nam rzucał codziennie kawałek chleba, a przy okazji okładał nas po gębie” – podsumowuje, dodając przy tym, że Trzaskowski już zapowiedział, że nie będzie ruszał 500+.
Ziemowit Gowin pisze, że „normalnie” sam nie bierze udziału w wyborach lub oddaje nieważny głos. „Natomiast pomyśl w ten sposób: tego rodzaju system faktycznie jest kiepski. Ale jeszcze gorzej jest wtedy, gdy ktoś (jak PiS) zaczyna wywalać wszystko do góry nogami i z demokracji wilczo-plemiennej wyłania się quasi-autorytaryzm” – ocenia. „Jeśli faktycznie masz mieć poczucie winy przez głos na (zakładam, że znienawidzonego lub nielubianego przez Ciebie) Trzaskowskiego, to nie głosuj. Ale zastanów się najpierw, czy nie jesteś w stanie pomyśleć o głosie na Trzaskowskiego jako o głosie na blokadę. Ot, nie głosujesz na osobę, ale na instrument, który ma nas chronić przed niebezpieczną maszyną” – czytamy przy kolejnym argumencie. „»PiS – PO jedno zło« to twierdzenie, w które wierzyłem, ale które okazało się fałszywe. Bo PiS to jednak większe zło” – dodaje dalej.
Zwracając się do osób, które twierdzą, że „głosują na Dudę”, Gowin stwierdza: „Nie wiem, co Ci powiedzieć. Nie widzisz tego, co robi PiS? Co się dzieje w sądownictwie, w mediach publicznych? Jak rząd Morawieckiego podszedł do koronawirusa, jak bezmyślnie i w nieprzemyślany sposób wprowadzał zakazy, nakazy i »tarcze antykryzysowe«? Albo jak próbował przepchnąć wybory 10 maja, zupełnie mając gdzieś Konstytucję, prawo wyborcze i zdrowie ludzi?”.
„Będę głosował na Trzaskowskiego”
Na koniec podkreśla, że sam zamierza głosować na Trzaskowskiego, jednak nie dlatego, że jest to jego kandydat. „Ale nie głosuję też na niego z bólem. Nie boli mnie, że wybieram efektywne narzędzie do zatrzymania dalszej degradacji tego państwa, jego prawa i społeczeństwa. Boleć będzie, jak owo narzędzie przegra” – podkreślił.
Czytaj też:
Uczestniczka debaty TVP kandydowała z poparciem PiS. „Absolutnie nie byłam podstawiona”