Szef resortu rolnictwa hiszpańskiej Aragonii zlecił zabicie 92,700 norek, hodowanych ze względu na ich cenne futra. Tamtejsi urzędnicy podejrzewają, że wirus dostał się na hiszpańskie fermy przez jednego z pracowników, który później zakaził zwierzęta. Guardian pisze o pozytywnych wynikach testu na SARS-COV-2 u siedmiu zarażonych pracowników ferm i 87 proc. norek. Jednocześnie minister Joaquin Olona podkreślał, iż nie jest całkowicie pewne czy "transmisja może następować ze zwierząt na ludzi i odwrotnie".
O szerzących się infekcjach koronawirusa donosi się także w Holandii, gdzie podobne przypadki potwierdzono na 24 fermach. W piątek 17 lipca zgłoszono 25. przypadek, który łączony jest z próbą przeniesienia młodych norek do innej lokalizacji. Naukowcy przyglądający się tej sprawie twierdzą, że źródłem wirusa było dwóch pracowników, którzy jeszcze w kwietniu przynieśli ze sobą SARS-COV-2. Już wtedy rozpoczął się przedwczesny ubój zwierząt.
Holandia to czwarty największy na świecie producent futer zwierzęcych, wyprzedzany tylko przez Chiny, Danię i Polskę. Hiszpania jest siódmym największym producentem tego towaru w Europie. Problemy z COVID-19 na fermach norek odnotowano też w Danii. Tam ogniska choroby potwierdzono w trzech zakładach.
Czytaj też:
Wielka hałda usypana z tysięcy martwych lisów. „Jak scena z piekła”Czytaj też:
Gdzie mieszkają polscy miliarderzy? Prezentujemy unikatową mapę polskiego bogactwaCzytaj też:
W Brazylii ponad 2 mln, w Indiach – jeden. Gdzie jest najwięcej zakażeń koronawirusem?