Ból głowy Trzaskowskiego: Jak zagospodarować 10 milionów wyborców?

Ból głowy Trzaskowskiego: Jak zagospodarować 10 milionów wyborców?

Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski Źródło: Newspix.pl / MAREK HANYZEWSKI
Podobno od przybytku głowa nie boli, a jednak Rafał Trzaskowski musi mieć niezłą migrenę od zastanawiania się, co zrobić z 10 milionami wyborców.

Chodzi o tych wyborców, którzy poparli go przy urnach 12 lipca, czyli w II turze wyborów prezydenckich. Niby jest to niesamowity kapitał, który należałoby rozsądnie spożytkować, a nie roztrwonić na polityczne gierki. Wizja tych 10 milionów szabel, które można mieć do dyspozycji już w najbliższych wyborach, wyraźnie rozpala wyobraźnię polityków Platformy Obywatelskiej, której Rafał Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym.

Rzecz w tym, że - jak twierdzą socjolodzy - zaledwie 30 proc. wyborców Trzaskowskiego poparło go z powodu jego osobistych walorów, a 70 proc. zrobiło to, bo nie lubi Andrzeja Dudy. Wiadomo, że w tym zbiorze 10 milionów osób są wyborcy Roberta Biedronia, Szymona Hołowni, Władysława Kosiniaka-Kamysza, a nawet Krzysztofa Bosaka. Można zatem domniemywać, że gdy zniknie przymus, jakim był wybór między Dudą, a nie Dudą, to ci wyborcy się rozpierzchną, wrócą do tych polityków, którzy byli ich pierwszym wyborem. Z niewiadomych jednak przyczyn Platforma Obywatelska i chyba sam Rafał Trzaskowski uznali wszystkich tych wyborców za swoich, a to zrodziło ów ból głowy w jaki sposób przytrzymać ich przy sobie przez najbliższe trzy lata, czyli do wyborów parlamentarnych.

Źródło: Wprost