Mężczyzna w Polsce żyje średnio 74 lata. To niewiele, bo aż o osiem lat mniej niż statystyczna Polka i o 4,6 roku mniej niż przeciętnie mężczyzna w UE. A mógłby pożyć dłużej bo różnice w długości życia są zależne nie od genów, a od… wykształcenia, a raczej związanego z nim stylu życia. Mężczyzna po studiach żyje nawet o 12 lat dłużej niż ten, który skończył tylko szkołę podstawową. To kwestia dostępu do opieki zdrowotnej, ale przede wszystkim nawyków związanych z dbaniem o siebie. Już sama zmiana tych siedmiu znacząco wydłuża szanse.
1. Palenie papierosów: w Polsce pali co trzeci mężczyzna
Palacz, który przez kilkadziesiąt lat pali papierosy, traci nawet ponad 20 lat życia. Mimo powszechnej świadomości szkodliwości tego nałogu, nadal 27,8 proc. mężczyzn w Polsce regularnie pali papierosy. Dodatkowo 4,3 proc. sięga na zmianę po papierosy i e-papierosy, a 3,1 proc. po e-papierosy. Liczba palaczy w Polsce w ostatnich latach przestała się zmniejszać i to jest bardzo niepokojące. Wśród mężczyzn z niższym wykształceniem palaczy jest więcej, jednak jest ich wielu także wśród osób z wyższym wykształceniem (i ta liczba rośnie – z 14,8 proc. w 2012 do 17,4 proc. w 2018 r., a dodatkowo 4,3 proc. pali papierosy na zmianę z e-papierosami, zaś 3,4 proc. e-papierosy). Dla porównania, w Szwecji papierosy pali tylko 8 proc. mężczyzn (dane z raportu „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”, Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego-Państwowy Zakład Higieny).
Palenie papierosów oznacza wzrost ryzyka nie tylko raka płuca, który jest pierwszym nowotworowym zabójcą mężczyzn w Polsce, ale też 13 innych typów nowotworów, miażdżycy, cukrzycy. Palących mężczyzn powinien zniechęcić do papierosów nie tylko fakt, że skracają życie, ale również to, że przyczyniają się np. do zaburzeń erekcji.
2. Picie alkoholu: co czwarty mężczyzna upija się raz w miesiącu
Mężczyźni w Polsce piją mniej więcej tyle, ile przeciętny Europejczyk, jednak bardziej szkodliwie (mocniejsze trunki, rzadziej, za to w większych ilościach). 23 proc. mężczyzn w Polsce upija się co najmniej raz w miesiącu.
3. Za dużo i za tłusto, czyli złe nawyki żywieniowe
W 1989 roku dystans w długości życia między Polską a zachodnią Europą był jeszcze większy niż dziś. Jego skrócenie to w dużej mierze zasługa zmian w diecie. Dieta Polaka jest dziś inna niż 30 lat temu, choć niepokoi fakt, że mężczyźni w Polsce nadal jedzą za mało produktów, które chronią przed chorobami cywilizacyjnymi, czyli warzyw, owoców, gruboziarnistych kasz i innych produktów zbożowych z pełnego przemiału, bogatych w błonnik. Jedzą za to sporo produktów bogatych w tłuszcze pochodzenia zwierzęcego, a także czerwonego mięsa i wędlin (zakwalifikowanych przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem do grupy substancji rakotwórczych).
Gorzej odżywiają się zwłaszcza mężczyźni o niższym statusie ekonomicznym. Jednym z powodów jest fakt, że niezdrowa żywność jest tańsza. Widać jednak zmianę w pokoleniu 20-, 30-latków z dużych miast, którzy coraz większą uwagę przywiązują do diety.
4. Siedzący tryb życia przed telewizorem lub laptopem
Co prawda w dużych miastach na chodnikach i w parkach widać mężczyzn, którzy biegają lub jeżdżą na rowerze (do mody na jazdę na rowerze przyczyniła się m.in. epidemia COVID-19), jednak wciąż bardzo mały procent Polaków jest aktywnych fizycznie.
Zgodnie z zaleceniami WHO minimum aktywności fizycznej (o umiarkowanym natężeniu) to 150 minut w tygodniu. Z badań ankietowych wykonanych przez NIZP-PZH wynika, że ponad 57 proc. mężczyzn w Polsce nie podejmuje żadnych (!) form aktywności fizycznej, poza tymi, które są związane z pracą i koniecznością przemieszczenia się do niej. W ogóle nie ćwiczy 36 proc. osób z wykształceniem wyższym i aż ponad 80 proc. osób z wykształceniem gimnazjalnym lub niższym. Pod tym względem bardzo odstajemy od innych krajów UE.
5. Aż 7 na 10 mężczyzn w Polsce ma nadwagę
Nadwaga i otyłość to nie nawyk, ale zwykle skutek złych nawyków: jedzenia za dużo i zbyt małej aktywności fizycznej. W Polsce liczba mężczyzn z nadwagą i otyłością stale rośnie. Męska otyłość (brzuszna) powoduje większe ryzyko nadciśnienia, miażdżycy, cukrzycy, chorób serca, a także jest czynnikiem ryzyka 13 rodzajów nowotworów, m.in. jelita grubego, nerki, trzustki, przełyku, wątroby, nerek, żołądka, tarczycy. Z brytyjskich badań wynika, że otyłość nawet częściej przyczynia się do rozwoju raka jelita grubego, nerki i wątroby niż palenie papierosów.
Panowie, którzy ważą za dużo, powinni pamiętać, że z otyłością jest związane duże ryzyko miażdżycy i cukrzycy, a jednym z powikłań tych chorób są (jak przy paleniu) zaburzenia erekcji.
6. Niechęć do badań profilaktycznych
Wiele chorób można wyleczyć lub spowolnić ich rozwój tak, by żyć jeszcze przez wiele lat. Warunkiem jest jednak ich wczesne wykrycie. Panowie wciąż jednak zbyt rzadko chodzą do lekarza i korzystają z badań profilaktycznych. Wyjątkiem są (znów) mężczyźni lepiej sytuowani i z wyższym wykształceniem.
Tak jak co roku wykonuje się przegląd samochodu, tak warto raz na 12 miesięcy iść do lekarza rodzinnego, pozwolić się zbadać i poprosić o skierowanie na morfologię, badanie ogólne moczu, zmierzyć ciśnienie.
Po 45. roku życia wskazana jest też pierwsza wizyta u urologa i wykonanie PSA. Po 55. roku życia – konieczna jest pierwsza kolonoskopia, dzięki której można wcześnie wykryć raka jelita grubego (nowotworowy zabójca nr 2 mężczyzn), lub stan przednowotworowy, a także usunąć podejrzane polipy. Jeśli w rodzinie zdarzały się zachorowania na raka jelita grubego, kolonoskopię trzeba wykonać wcześniej (najlepiej porozmawiać o tym z lekarzem).
Co roku warto też wykonać USG jamy brzusznej, i kontaktować się z lekarzem, gdy pojawiają się niepokojące objawy.
7. Podejmowanie ryzykownych zachowań
Mężczyźni, bardziej niż kobiety, są skłonni do ryzykownych zachowań, takich tak picie alkoholu, brawurowa jazda samochodem (także po wypiciu alkoholu), sięganie po narkotyki, próby samobójcze. Ryzykowne zachowania to też nieleczenie stwierdzonych chorób przewlekłych, takich jak nadciśnienie, wysoki poziom cholesterolu, miażdżyca, cukrzyca. Nieleczone rozwijają się, prowadząc do niewydolności i zawału serca, udaru mózgu. Choroby serca i naczyń krwionośnych to najważniejsza przyczyna przedwczesnych zgonów mężczyzn.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.