Proces toczy się z wyłączeniem jawności ze względu na ważny interes prywatny. Na czwartkowej rozprawie w sądzie nie stawiła się artystka i jej mąż, którzy są świadkami. Sąd poinformował, że nie odebrali oni wezwań na rozprawę.
Obu oskarżonych zatrzymali w marcu ub. roku w zasadzce w jednym z łódzkich hoteli pracownicy biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego i przekazali policji.
Według prokuratury, szantażyści przez kilka tygodni kontaktowali się telefonicznie z mężem piosenkarki. Początkowo żądali 120 tys. zł; później kwota urosła do 200 tys. zł.
Według śledczych, w razie odmowy grozili piosenkarce i jej mężowi, że wydadzą mediom materiały, które mogą uwłaczać jej czci. Jak ustalono, faktycznie oskarżeni prowadzili rozmowy z niektórymi mediami w sprawie sprzedaży tych materiałów. Prokuratura nie chciała ujawnić, co to za materiały.
Po negocjacjach, prowadzonych pod nadzorem detektywa, do którego z prośbą o pomoc zwrócił się mąż piosenkarki, ustalono, że ostatecznie zapłacą 170 tys. zł. Wszystkie rozmowy z szantażystą były nagrywane.
Do przekazania pieniędzy doszło w jednym z hoteli w centrum Łodzi. Jednego z szantażystów zatrzymano w pokoju hotelowym w momencie, gdy odebrał i rozpakowywał paczkę, w której miały być pieniądze; drugiego w hotelowym holu. Całe zdarzenie zarejestrowały ukryte kamery.
pap, ss