Do 135 wzrósł bilans ofiar śmiertelnych po wybuchu, do którego doszło we wtorek 4 sierpnia w magazynach portu w Bejrucie – poinformował minister zdrowia Libanu Hamad Hassan w telewizji Al-Manar. Przedstawiciel resortu przekazał także, że 5 tys. osób jest rannych, a wiele pozostaje uznanych za zaginionych. – Niestety liczba cierpiętników rośnie – powiedział polityk i dodał, że osoby poszkodowane otrzymują niezbędną pomoc w stolicy kraju a także poza nią.
Wybuch w Bejrucie. Jaka była przyczyna?
Prezydent Michel Aoun poinformował, że w porcie w Bejrucie eksplodowało 2 750 ton azotanu amonu (saletry amonowej), używanego m.in. do produkcji nawozów, ale też ładunków wybuchowych. Niebezpieczny związek chemiczny miał być przechowywany w porcie bez odpowiedniego zabezpieczenia przez około sześć lat. Rząd Libanu podjął decyzję o umieszczeniu „urzędników portu w Bejrucie” w areszcie domowym – poinformował Bloomberg. Taki sam los ma spotkać także byłych urzędników, którzy byli zatrudniani w porcie od 2014 roku. Będą przebywać w domowym areszcie w oczekiwaniu na dochodzenie w sprawie wybuchu, który wstrząsnął miastem.
Gigantyczna skala zniszczeń w Bejrucie
W mediach społecznościowych zostało opublikowane zestawienie zdjęć satelitarnych, które zostały wykonane przed i po eksplozji. Widać na nim gigantyczną skalę zniszczeń, którą spowodował wybuch. Szacuje się, że zniszczenia objęły niemal połowę miasta, a bez dachu nad głową zostało około 300 tys. mieszkańców.
twitterCzytaj też:
UE wyśle pomoc do Libanu. Tak wygląda Bejrut po eksplozji