Zgromadzenie Narodowe uroczyście zainaugurowała Elżbieta Witek, której towarzyszył Tomasz Grodzki. Oprócz marszałków Sejmu i Senatu na Sali Plenarnej pojawili się posłowie, byli premierzy, dyplomaci oraz Aleksander Kwaśniewski, który jako jedyny z byłych prezydentów wziął udział w zaprzysiężeniu Andrzeja Dudy. Po stronie opozycji wiele miejsc pozostało pustych, a swoją obecność w barwny sposób zaznaczyły posłanki Lewicy. Parlamentarzystki ubrały się w kolorowe sukienki, które mają symbolizować tęczę oraz solidarność ze środowiskiem LGBT.
Przemówienie Andrzeja Dudy
Po złożeniu przysięgi, którą prezydent zakończył frazą „Tak mi dopomóż Bóg”, Andrzej Duda wygłosił przemówienie. – Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli Narodu. Nasi wielcy przodkowie zapisali te ważne słowa w Konstytucji 3 Maja – powiedział prezydent podkreślając, że „Naród wyraził swoją wolę w wyborach”. – W wyborach wzięło udział ponad 20 mln wyborców, to wielka sprawa, wielkie zwycięstwo polskiej demokracji. Na mnie zagłosowało blisko 10,5 mln osób. To przede wszystkim wielkie zobowiązanie, które przyjmuję z ogromną pokorą – dodał.
Andrzej Duda podziękował wszystkim Polkom i Polakom, którzy poszli do urn. – I tym, którzy oddali swój głos na mnie i tym, którzy zagłosowali na moich kontrkandydatów. Dziękuję z całego serca za ten piękny akt wyborczy – dodał. Głowa państwa wskazała, że były to trudne wybory, co wiązało się przede wszystkim z obecną sytuacją epidemiczną. – Składam wielkie podziękowanie za sprawne przeprowadzenie procesu wyborczego – podkreślił prezydent zaznaczając, że ma na myśli przede wszystkim Państwową Komisję Wyborczą.
Polityk wskazał na istnienie problemów, wokół których należy budować szerokie porozumienie. – Spór polityczny, naturalny w każdym ustroju demokratycznym nie zniknie, bo jest częścią demokracji. Ale można wiele zrobić, by obniżyć jego temperaturę – powiedział. Prezydent przekazał, że nawet po największych sporach ważne jest "podanie sobie ręki". Dodał, że właśnie z tego powodu zaprosił Rafała Trzaskowskiego do Pałacu Prezydenckiego podczas wieczoru wyborczego po ogłoszeniu wstępnych wyników drugiej tury. – Moja dłoń pozostaje zawsze wyciągnięta na znak szacunku – zadeklarował.
Pięć polskich spraw
W trakcie przemówienia Andrzeja Dudy nie zabrakło nawiązania do postaci Lecha Kaczyńskiego, którego prezydent nazwał „swoim mistrzem”. – Dziś z woli Polaków po raz kolejny obejmuję urząd prezydenta. Polacy mnie znają i wiedzą, jakie wyznaję wartości – przyznał prezydent podkreślając, że "konsekwentnie trwa przy swoich ideałach".
Polityk powtórzył obietnicę, że będzie "prezydentem polskich spraw". Wskazał, że podczas pierwszej kadencji spotykał się z ludźmi i chce to robić również przez najbliższe pięć lat. – Rodzina, inwestycje, praca, bezpieczeństwo, godność – wyliczał "polskie sprawy" prezydent.
Omawiając wspomniane "polskie sprawy" Andrzej Duda przypomniał, że zgodnie ze słowami Jana Pawła II to rodzina jest „podstawową jednostką społeczeństwa”. – Bezpieczeństwo to nie tylko wojsko czy policja. To także bezpieczeństwo energetyczne czy żywnościowe – wyliczał dalej. Prezydent wskazał także na potrzebę wzmocnienia służby zdrowia, w tym wdrożenia strategii onkologicznej czy ochronę seniorów. Mówiąc o pracy zaznaczył z kolei, że „potrzebujemy Polski zapewniającej obywatelom możliwości do ekonomicznego i zawodowego rozwoju”.
Zdaniem Andrzeja Dudy „Polakiem jest każda osoba lojalna wobec Rzeczypospolitej, każda, która ma Polskę w sercu”. – Wierzę w Polskę. Jesteśmy dumnym i wspaniałym narodem. Wierzę w Polaków, w naszą mądrość i pracowitość. Wierzę, że poradzimy sobie z wyznaniami, które stawia przed nami obecny czas – dodawał. Prezydent podkreślił swoją wiarę w Boga, ale również wyraził wiarę w to, że również ludzie niewierzący podzielają troskę o dobro wspólne. – Wierzę w dobrą przyszłość naszej ojczyzny. Boże błogosław Polskę – zakończył.
Czytaj też:
Posłanki Lewicy ubrały się na tęczowo. „Gotowe na zaprzysiężenie”
Zaprzysiężenie Andrzeja Dudy. Prezydent zainaugurował drugą kadencję