Beznadziejne położenie wojska nie wpłynęło ujemnie na ofiarność społeczeństwa. Sformowany 7 lipca Generalny Inspektorat Armii Ochotniczej skupiał 219 organizacji. Przewodzący mu gen. J. Haller wniósł nieoceniony zapał, rozbudzając ducha dawnego pospolitego ruszenia. Powszechna mobilizacja dotyczyła niemal wszystkich. Studenci podejmowali uchwały w myśl których, kto uniknie wojska nie godzien jest miana polskiego studenta.
Wiece, defilady i msze podsycały atmosferę jedności narodowej. Entuzjazm młodzieży obrazuje wypowiedź uczestnika tego spontanicznego udziału młodej generacji:
„Ja miałem 17 lat a jeszcze i młodsi też poszli. Nawet niektórzy od 15 lat. Wymarsz to był już wesoło myśmy śpiewali, że artyleria to jest armii kwiat niechaj się dziwi cały świat. To była wielka radość, że myśmy tam szli”.
Reakcja wsi także była imponująca. Hasło insurekcji kościuszkowskiej Żywią i bronią nabrało blasku. Świeżość i zapał młodego pokolenia nie zniechęconego rozmiarami klęski wniosły ożywczy impuls dla ciężko doświadczonych frontowych weteranów.
Połączenie entuzjazmu oraz doświadczenia zawsze w historii wojskowości niosło nową jakość, która w działaniach wojennych doprowadzała do przesilenia. Wojna doprowadziła do emancypacji kobiet, które już od 1918 r. uczestniczyły w walkach o Lwów. Żołnierki wcielono do służby w ramach Ochotniczej Ligi Kobiet (Polska wyprzedziła Wielką Brytanię i Francję przyznając kobietom pełnię praw obywatelskich). Formacja nie brała bezpośredniego udziału w walkach.
Bitwa warszawska 1920. Jak do niej doszło?
Przebieg ofensywy kształtowały priorytety natury politycznej. Korespondencja z drugiej połowy lipca między Leninem a Stalinem, członkiem Rewolucyjnej Rady Wojennej Frontu Południowo-Zachodniego, demaskuje cele wojny. Członkowie politbiura podzielali pogląd, że rewolucji należy nieść do Włoch, Rumunii, Węgier i Czechosłowacji. Treść depeszy wyznaczyła kierunek marszu. 24 lipca podjęto decyzję o skierowaniu ciężaru natarcia na Lwów. Armia Czerwona dążyć miała do otwarcia drogi na Budapeszt i Wiedeń. Nowa dyrektywa w myśl, której 13. Armia miała iść ku Niemcom, zaś 14. Armia w kierunku na Budapeszt, oznaczająca rozproszenie sił na dwa kierunki strategiczne, była brzemienna w skutkach.
Równolegle do tych decyzji utworzono 23 lipca w Moskwie Polski Komitet Rewolucyjny. Jakie czynniki rzutowały na decyzję Lenina? Zawarte w depeszach informacje z lipca 1920 r. ujawniały przekonanie Siergieja Kamieniewa, członka Politbiura, że upadek twierdzy w Grodnie i pokonanie Niemna spowoduje rozwiązanie kwestii polskiej w czasie dwóch, trzech tygodni. Opinia odzwierciedla przekonanie bolszewików, że Wojsko Polskie zostało w zasadzie rozbite, zatem Armia Czerwona uzyskała swobodę operacyjną.
Ponadto sytuacja międzynarodowa potęgowała wrażanie niewiary w polskie możliwości. Nota lorda George’a Curzona z 11 lipca, zawierająca propozycję rozejmu między Polską a Rosją, w ocenie przebywającego w Londynie Lwa Kamieniewa była dowodem słabości Zachodu, zasugerował zatem wzmocnienie nacisku na Polskę. Oferta brytyjskiego MSZ była w ocenie Moskwy dowodem niewydolności światowego imperializmu. Z perspektywy Moskwy zwycięstwo było kwestią czasu. Atmosferę przyzwolenia sowieckich planów potęgował odbywający się w Moskwie II Kongres III Kominternu (międzynarodowych organizacji komunistycznych, które miały w najbliższych latach poświadczyć dywersyjnego charakteru służącemu imperialnym interesom Moskwy). Towarzyszący odbywającym się od 19 lipca do 7 sierpnia obradom międzynarodowy splendor utwierdzał jedynie bolszewickich przywódców, że przyszłość należy do komunizmu.
Dzięki pracy kontrwywiadu Józef Piłsudski był świadom zmian celów strony rosyjskiej. Ich skutkiem było rozproszenie sowieckiego wysiłku wojennego na dwa kierunki. Ten niespodziewany rozwój wypadków zdumiał polski sztab. Plan Wodza Naczelnego wyznaczał dla Frontu Północnego walkę na czas. Rezerwy miały oprzeć się na rzece Bug. Pierwotny plan zakładał rozbicie wojsk Budionnego w oparciu o Brześć. Żołnierze 18. DP pokonali siły 1. Armii Budionnego, wiążąc ją walką pod Beresteczkiem i Brodami. Najeźdźcy cofnęli się do rejonu Dubno-Krzemieniec. Triumf znaczyła pierwsza od 1831 r. dekoracja żołnierzy wstążeczkami Virtuti Militari (krzyży jeszcze nie było). Drugie założenie, przewidujące kontrofensywę z okolic Brześcia, pogrzebała utrata twierdzy 1 sierpnia.
Korpus dyplomatyczny, poza nuncjuszem papieskim, wyjechał do Poznania. W Białymstoku usadowił się Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski skupiający polskich komunistów Feliksa Dzierżyńskiego, szefa Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem w skrócie Czeka (poprzedniczki NKWD), Feliksa Kona i Juliana Marchlewskiego. 11 sierpnia 1920 r. Armia Czerwona dotarła nad Wisłę. Wtedy właśnie głównodowodzący Frontu Zachodniego, Michaił Tuchaczewski, miał powiedzieć: jeszcze 16 wiorst i Europa.
Bolszewicy u bram Warszawy
W połowie sierpnia agresorzy znaleźli się u bram Warszawy. Mieszkańców stolicy dochodził bitewny zgiełk z nieodległego Radzymina. W tych trudnych, pełnych napięcia chwilach odpowiedzialność za utrzymanie obrony spoczywała na gen. Józefie Hallerze, dowodzącym Frontem Północnym, oraz gen. Tadeuszu Jordanie Rozwadowskim, szefie Sztabu Generalnego, który zastępując Józefa Piłsudskiego realizował plan bitwy zgodnie z rozkazem nr 8358.
Generał Franciszek Latinik, dowódca 1. Armii, broniąc stolicy od Wschodu, zapisał we wspomnieniach:
„Reasumując wynik 15 sierpnia można mówić o chlubnym zwycięstwem. Na odcinku radzymińskim pobito trzy do czterech nieprzyjacielskich dywizji. W odcinkach Zegrza i Karczewa rozgromiono wszystkie nieprzyjacielskie ataki. (...) ponieważ 5. Armia gen. Sikorskiego pobiła w dniu 15 sierpnia również 5 sowieckich dywizji, dlatego dzień ten należy uznać jako rozstrzygający o losach Polski. Wbrew opisowi 5. Armia gen. Sikorskiego stoczyła decydujący bój 16 sierpnia”.
Decydująca faza Bitwy Warszawskiej rozegrała na przestrzeni kilku dni, między Radzyminem i Ossowem. Pod Radzyminem w kulminacyjnym momencie wzięły udział trzy dywizje. Pod Ossowem część jednej polskiej dywizji starła się z podobnym oddziałem przeciwnika.