Ustawa wprowadzająca podwyżki dla najważniejszych osób w państwie, w tym dla posłów i senatorów, wywołała duże kontrowersje. Krytycy wskazywali na błyskawiczny sposób procedowania (Sejm przyjął ją w ciągu jednego dnia, dzień po zgłoszeniu przez Komisję – red.) i niewłaściwy moment – w środku pandemii koronawirusa, gdy wiele osób traci pracę bądź ma obniżane wynagrodzenie.
Z poparcia dla projektu zaczęli się wycofywać politycy opozycji, a przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka zapowiedział, że partia da rekomendację do odrzucenia projektu w Senacie. Rzeczywiście, w poniedziałek 17 sierpnia wieczorem izba wyższa zadecydowała o odrzuceniu w całości nowelizacji ustawy o podwyżkach dla najważniejszych osób w państwie.
Czytaj też:
Pierwsza Dama nie chce pensji? „Warto uregulować tylko jedną kwestię”
Senat odrzucił projekt
Wniosek poparło 48 senatorów, 45 było przeciw. Teraz ustawa wróci do Sejmu, gdzie weto Senatu może zostać odrzucone. Wystarczą do tego głosy posłów PiS-u. Jednak politycy tej partii sugerują, że samemu nie będą forsować ustawy o podwyżkach. – Wydaje mi się, że na tym, co zaszło dziś w Senacie ten projekt kończy swoją historię – przyznał Ryszard Terlecki.
Szymon Hołownia: Myślałem, że PiS pójdzie dalej
Zamieszanie wokół próby przyznania sobie podwyżek przez posłów i senatorów komentował w „Jeden na jeden” na antenie TVN24 Szymon Hołownia. Były kandydat na prezydenta i lider ruchu Polska 2050 stwierdził, że był przekonany, że PiS pójdzie w tym projekcie dalej. – Tak, żeby była podwyżka, ale odium żeby spadło na opozycję – tłumaczył były kandydat na prezydenta. – Myślałem, że PiS pójdzie dalej i pozwoli Andrzejowi Dudzie zagrać rolę głosu i wybawcy narodu. Żeby mógł się pod tą ustawą nie podpisać albo ją wysłać do Julii Przyłębskiej (prezes Trybunału Konstytucyjnego – red.), albo jeszcze cokolwiek innego zrobić – opisywał Hołownia.
Podwyżki dla polityków. „Oni coś tym przykrywają”
– Natomiast po pierwsze udało im się wciągnąć opozycję na bagno i wystrychnąć na dudka jak dzieci, a po drugie oni tym coś przykrywają. Oni zawsze robią takie numery, gdy trzeba coś przykryć. Nie wiem, czy chodzi o Janusza Cieszyńskiego, czy o ustawę o OZE – komentował Szymon Hołownia. Nawiązał w ten sposób do rezygnacji wiceministra zdrowia, który odpowiadał m.in. za informatyzację służby zdrowia i część przetargów w początkach pandemii koronawirusa.
Czytaj też:
Ile powinno wynieść wynagrodzenie minimalne? Konfederacja Lewiatan podaje wyliczenia