Huragan Laura był od kilku dni wyczekiwany w południowej części USA. Pierwsze doniesienia o tym, że zaczął się tworzyć, pochodzą z 21 sierpnia – wtedy chmury gromadziły się jeszcze nad Karaibami. Gdy znalazł się nad Zatoką Meksykańską 26 sierpnia, było wiadomo, że będzie huraganem czwartej kategorii w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona.
Czytaj też:
Ewakuowano tysiące osób, są pierwsze ofiary. Marco i Laura uderzą w amerykańskie wybrzeże
Huragan Laura uderzył w USA
Huragan Laura dotarł do wybrzeży Luizjany w czwartkowy poranek. CNN donosiło, że Laura uderzyła w pobliżu miejscowości Cameron w tym stanie w czwartek 27 sierpnia już po północy.
Narażony na huragan jest też stan Teksas, a dokładniej jego wschodnia część. NOAA, amerykańska agenda rządowa zajmująca się prognozowaniem pogody, ostrzegała mieszkańców Teksasu i Luizjany: „Huragan Laura jest bardzo niebezpieczny, niesie uderzenie burzowe, ekstremalne wiatry i powodzie”. Wcześniej ostrzegano, że huragan może wedrzeć się wgłąb lądu do nawet 60 kilometrów, a towarzyszyć mu mogą fale dochodzące do sześciu metrów wysokości i wiatr osiągający prędkość do 240 km/h.
Po niecałych dwóch godzinach od uderzenia Huraganu Laura CNN opisuje, że co najmniej 285 tys. osób nie ma dostępu do prądu, choć sam huragan trochę osłabł, od kiedy dotarł znad morza na ląd.
Huragan Laura uderza w USA