W ostatnią niedzielę minął miesiąc od wyborów prezydenckich na Białorusi i od tego czasu przez ulice białoruskich miast przetaczają się protesty. Alaksandr Łukaszenka wielokrotnie insynuował, że demonstracje są podsycane przez rzekomo wrogi Białorusi Zachód. W ubiegłym tygodniu dowodził, że białoruski wywiad „przechwycił” rozmowę Warszawa-Berlin.
Jak mówił Łukaszenka, Polska i Niemcy miały mącić w sprawie otrutego nowiczokiem Aleksieja Nawalnego. Przekonywał:
– Przechwyciliśmy rozmowę (wywiad wojskowy – red.) przed wystąpieniem Merkel (konferencja kanclerz Niemiec – red.), że Nawalnemu chciano zamknąć usta. Warszawa rozmawiała z Berlinem, dwie osoby na linii. (...). Oni rozmawiali, że to falsyfikacja, nie było żadnego otrucia Nawalnego.
Czytaj też:
Łukaszenka: Nie było otrucia Nawalnego, falsyfikacja. Wywiad przechwycił rozmowę Warszawa-Berlin
Rozmowa Mike'a i Nicka. Łukaszenka i teoria spisku polsko-niemieckiego
Alaksandr Łukaszenka poszedł nawet krok dalej, ponieważ po tych wypowiedziach, ujawniono rzekomo „przechwyconą rozmowę”. To 50-sekundowe nagranie „Nicka z Berlina i Mike'a z Warszawy”, a jej uczestnicy rozmawiają po angielsku.
Nick twierdzi, że do kanclerz Niemiec Angeli Merkel trafiły dowody dotyczące Nawalnego. Mike ma co do nich wątpliwości, ale tonuje go Nick: – Słuchaj Mike, w tym przypadku to nie jest ważne, trwa wojna, a na wojnie wszystkie metody są dobre. W innej części rozmowy Mike opowiada, że Łukaszenka to „twarda sztuka”.
Czytaj też:
Łukaszenka oskarża Polskę i Niemcy o spisek w sprawie Nawalnego. Publikuje rozmowę... Nicka i Mike'a
Rzekomo przechwycona rozmowa Warszawa-Berlin. Polskie MSZ dementuje
Dotychczas polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie opublikowało dementi oficjalnymi kanałami (media społecznościowe czy strona resortu). Natomiast rosyjska agencja TASS zwróciła się do ministerstwa o komentarz w tej sprawie.
MSZ zaprzeczyło, jakoby do takiej rozmowy doszło. TASS przytacza też pełną odpowiedź resortu na pytania:
Zaprzeczamy informacjom z Białorusi na temat rzekomej rozmowy na linii Warszawa-Berlin, w której władze obydwu państw miały przyznać, że Aleksiej Nawalny nie został otruty.
W dalszej części pisma pada, że Polska stoi po stronie Niemiec, które ogłosiły, że Nawalnego otruto nowiczokiem. Na koniec MSZ zaznacza, że tak jak niemiecki rząd, potępia ten „haniebny akt” i liczy na to, że osoby odpowiedzialne za otrucie Nawalnego zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
W poniedziałek 7 stycznia poinformowano, że Aleksiej Nawalny, który przebywa w niemieckim szpitalu, został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej.
Czytaj też:
Aleksiej Nawalny wybudzony ze śpiączki. Stan otrutego opozycjonisty uległ poprawie