Gdyby ktoś tak spytał pierwszego lepszego przechodnia, co trzeba zrobić, żeby w Polsce zarobić pierwszy milion, wątpię, żeby ktoś odpowiedział - musi mieć pan fajny pomysł, założyć firmę, ciężko pracować i pójdzie.
Najczęściej przechodzień powie, żeby grać w lotka. Inny, żeby iść w politykę. Ktoś tam, że pierwszy milion trzeba ukraść. Kolejny, że trzeba mieć bogatą rodzinę, to może coś tam w spadku skapnie. A jeszcze następni, że to w naszym kraju nierealne. Sam to sprawdziłem w 2012 roku, robiąc sondę z takim jednym pytaniem do mikrofonu w centrum Warszawy. Na kilkadziesiąt osób, jedna odpowiedziała, że uczciwością i pracą ludzie się bogacą. Był to, ubrany w żółtą kamizelkę i biały kask, budowniczy stacji metra Wileńska.
Myślę, że przez te osiem lat zbyt wiele się nie zmieniło. Wątpię, żeby ktoś dzisiaj powołał się na Dariusza Miłka od butów CCC, Marcina Iwińskiego od CD Projekt z Wiedźminem czy jakiegokolwiek innego bohatera z listy 100 najbogatszych Polaków i powiedział: Tak, chcę być jak oni, chcę zbudować taki biznes, podziwiam ich, to są moi biznesowi idole.
Czytaj też:
Rewolucja na Liście 100 Najbogatszych Polaków „Wprost”! Jest nowy lider
Leszek Cz. napisał wiele książek dla takich początkujących przedsiębiorców. „Biznes po prostu”, „Ryzyko w działalności bankowej” albo o przedsiębiorcy w stylu Lidera Alfa. Cz. sam stworzył jeden z największych polskich banków. Prestiżowy „Wall Street Journal” umieszczał go w gronie najzdolniejszych menadżerów naszej części Europy. Przez lata utrzymywał się w czołówce najbogatszych ludzi w kraju. W tym roku po 26 latach obecności na liście 100 najbogatszych Polaków „Wprost” z tej listy wypadł.
Czytaj też:
Leszek Czarnecki wypadł z listy 100 najbogatszych Polaków. W 2008 roku był na trzecim miejscu
Pierwszy raz pojawił się na niej w 1994 roku. Przez parę lat mozolnie piął się na szczyt zestawienia. U progu nowego millenium był już 11. najbogatszym Polakiem. Potem raz do dziesiątki wskakiwał, raz z niej wyskakiwał. W 2007 roku otarł się pierwszy raz o podium. Rok później był już w pierwszej trójce najzamożniejszych ludzi w kraju, zaraz po Janie Kulczyku i Zygmuncie Solorzu. W kolejnych latach zawsze w pierwszej dziesiątce.
Nie jest tak, że nagle dzisiaj ktoś złapał Leszka Cz. za rękę i wyrwał mu z dłoni tytuł jednego z najbogatszych Polaków. Z listy 100 wypada się najczęściej latami. Prawdziwego biznesowego łupnia na zasadzie – rok temu byłeś, dzisiaj cię na liście nie ma – dostają nieliczni. Piszemy przecież o człowieku, który był w gronie najzamożniejszych Polaków od ponad ćwierćwiecza. A którego w tym roku już nie ma. Media piszą o nim nie jako rekinie polskich finansów, miliarderze, bankierze, a mężu prezenterki telewizyjnej, Jolanty Pieńkowskiej. To ona prowadziła samochód, w bagażniku którego Leszek Cz. uciekał nie tak dawno przed polskim wymiarem sprawiedliwości.
Czytaj też:
Afera GetBack. Ziobro: Są zarzuty i wniosek o areszt dla Leszka Cz.
Co się więc takiego stało, że z listy 100 wypadł? Lista grzechów jest długa, ale chronologicznie da się ją jakoś uporządkować i ponazywać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.