Gdy po raz pierwszy wyizolowałem moje chromosomy z leukocytów we krwi, uderzyło mnie, jak niewielki jest chromosom Y. W procesie przygotowania wizualizacji i identyfikacji wszystkich 46 chromosomów ze względu na wielkość i unikalny wzór prążków, chromosom Y dało się rozpoznać najłatwiej. Po „ustawieniu” chromosomów w pary, Y, mały i samotny, został sam. W chwili, gdy umieściłem go obok chromosomu X, po raz pierwszy pojąłem, o ile więcej materiału genetycznego ma do dyspozycji każda kobieta. (…)
Spośród 23 par chromosomów najrzadziej – i niemal wyłącznie negatywnie – mówiło się o chromosomie X. Słuchałem niekończących się wykładów o tych wszystkich problemach, które on powoduje, od ślepoty barw począwszy, a na niepełnosprawności intelektualnej skończywszy. Jeśli jakiś chromosom był czemuś winien, zawsze był to X, wystawiony na widok publiczny i strofowany jak krnąbrny uczeń. Od czasów moich studiów niewiele się zmieniło – badania i praktyka medyczna nadal skupiają się na negatywnych aspektach chromosomu X i jego wpływu na zdrowie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.