29-letni seryjny morderca Takahiro Shiraishi w morderczy szał wpadł w sierpniu 2017 roku i do października zabił 9 osób w wieku od 15 do 26 lat. Ofiary pochodziły z Tokio i czterech innych prefektur, 8 z nich było kobietami. Wszystkie zostały uduszone i poćwiartowane. Szczątki znaleziono ukryte w lodówkach w jego niewielkim mieszkaniu. Część ofiar zgwałcił przed ich zabiciem.
Ofiary łączyła wspólna cecha?
Mieszkający w prefekturze Kanagawa (w pobliżu Tokio) zabójca nie tylko przyznał się do winy, ale i wyjawił sposób działania. Na swoje cele wybierał osoby młode, rzekomo zdradzające w mediach społecznościowych myśli samobójcze. Wynajdywał je na Twitterze. Obrońcy mężczyzny twierdzą, że śmierć następowała zgodnie z wolą ofiar. Takahiro powiedział jednak śledczym, że jego motywem było zaspokojenie seksualne oraz pieniądze. Ofiary były bowiem okradane.
Zwierzał się ojcu z poczucia braku sensu
W trakcie policyjnego dochodzenia ojciec 29-latka przyznał, że Takahiro zwierzał mu się z poczucia braku sensu w życiu. Na życie zarabiał m.in. jako osoba rekrutująca prostytutki do domu publicznego. Seryjny morderca wpadł, kiedy kamery monitoringu zarejestrowały go w pobliżu 23-latki, której zniknięcie zgłoszono na początku października 2017 roku. Spotkanie miało miejsce niedaleko mieszkania mężczyzny.
Czytaj też:
Z morderstw uczynił rytuał. „Gdy zawodzi rozum, w ludziach budzą się pierwotne instynkty”Czytaj też:
„Policja mnie szantażowała i straszyła". Zeznania Doroty P. pogrążyły Tomasza KomendęCzytaj też:
Annę i Roberta zamordowano na Narożniku. Przełom po 23 latach? „Przypadkiem znaleziono broń”