Beata Mazurek na antenie Polskiego Radia 24 przyznała, że podoba jej się skład nowego rządu. Zaznaczyła także, że każdy premier ma prawo zmienić jego skład tak, by był „lepszy, skuteczniejszy i by pracował efektywniej”. – Ludziom, którzy weszli do rządu, trzeba dać szansę. Szczególnie Przemysławowi Czarnkowi i Grzegorzowi Pudzie – dodała. Pytana o kontrowersyjne wypowiedzi pierwszego z wymienionych zaznaczyła, że poseł „wielokrotnie odnosił się do swoich wypowiedzi i je uzasadniał, więc nie będzie powielała jego słów”. Wskazała przy tym, że Czarnek jest profesorem i wykładowcą, ma też doświadczenie administracyjne. – Poczekajmy na efekty jego działań – zaapelowała.
Kaczyński wzmocnieniem?
Była rzeczniczka PiS przyznała także, że cieszy się z powołania Jarosława Kaczyńskiego do rządu. – Jestem przekonana, że będzie dla niego wzmocnieniem. Pewnie skończą się pielgrzymki niektórych polityków na Nowogrodzką – dodała wyjaśniając, że teraz prezes partii rządzącej będzie brał udział w posiedzeniach Rady Ministrów, zyskując tym samym wgląd w to, czym zajmuje się rząd i jaka jest treść poszczególnych projektów. – Będzie łagodził różnice zdań w rządzie – zaznaczyła.
Podczas wywiadu nie zabrakło również nawiązania do wypowiedzi Katariny Barley. Przypomnijmy, wiceprzewodnicząca PE i była minister sprawiedliwości Niemiec w kontekście mechanizmu praworządności miała mówić o „finansowym zagłodzeniu” państw takich jak Polska, czy Węgry. – Wypowiedź Barley była skandaliczna i nie do przyjęcia. Takie słowa nie powinny paść z ust polityka niemieckiego. Domagamy się przeprosin. Jesteśmy w PE po to, by bronić dobrego imienia Polski, nie możemy udawać, że nic się nie stało – podkreśliła Mazurek.
Czytaj też:
Nominacja dla Gowina jak „naplucie w twarz”? Wicepremier odpowiada szefowi „Solidarności”