Policja będzie dużo bardziej rygorystycznie karać za brak maseczki. Premier Mateusz Morawiecki wprowadził dziś strefę żółtą na terenie całego kraju. Co oznacza, że nos i usta trzeba będzie zakrywać nie tylko w sklepach, galeriach handlowych czy środkach komunikacji miejskiej, ale również na świeżym powietrzu.
Bardziej restrykcyjne kary
Policja zamierza zmienić proporcje pouczeń do mandatów, mówił wczoraj komendant główny policji Jarosław Szymczyk. – Intensywność działań jest na wysokim poziomie, natomiast chodzi o odwrócenie proporcji, jeśli chodzi o podejście do osób, które łamią przepisy – powiedział. – Dziś 80 proc. to są pouczenia, a 20 proc. skutki finansowe przede wszystkim dla osób łamiących przepisy. Kiedy wzrasta liczba zakażeń, musimy te proporcje przynajmniej odwracać – dodał.
Kto może chodzić bez maseczki?
Do tej pory, wiele osób, także młodych i zdrowych pytanych o brak maseczki, tłumaczyło się chorobami, w tym np. astmą. Teraz ma się to zmienić.
Co z osobami, którym lekarz faktycznie odradza noszenie maseczki? Oczywiście będzie to nadal możliwe. Aby jednak w razie kontroli uniknąć mandatu, od soboty 10 października niezbędne będzie przedstawienie kontrolującym policjantom zaświadczenia od lekarza.
Według oficjalnych informacji rządu, z obowiązku noszenia maseczek zwolnione są osoby, które mają:
- całościowe zaburzenia rozwoju
- zaburzenia psychiczne
-
niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim
-
trudności w samodzielnym zakryciu lub odkryciu ust lub nos
Czytaj też:
Od 10 października strefa żółta zostanie rozszerzona na całą Polskę