W piątek prezydent Andrzej Duda kolejny raz zaskoczył swoją internetową działalnością, odpowiadając na zagadkę zadaną przez jedną z internautek. „Co to za zwierzątko? Ktoś wie” – zapytała użytkowniczka Twittera. „Opos” – odparł prezydent, powodując, że nazwa ssaka błyskawicznie zdobyła popularność w twitterowych trendach.
Opozycja krytykuje
Wpis spotkał się z krytyką ze strony polityków opozycji. „Prezydent Duda cały czas się uczy. Dzisiaj, w związku ze zbliżającą się decyzją w sprawie tzw. Piątki dla zwierząt, rozpoznał zwierzątko ze zdjęcia na Twitterze. Gratulacje panie Andrzeju. Jutro proponuję przejść do wirusów” – napisał Marek Belka. „Jeśli poprzestawiacie litery we wpisie prezydenta RP: »Opos« wyjdzie Wam: Druga fala epidemii, służba zdrowia na skraju załamania, brakuje respiratorów, łóżek i leków” – skomentował Krzysztof Brejza. „Poważny prezydent na trudne czasy” – oceniła Barbara Nowacka.
Opos czy nie opos?
Dzień później prezydent powrócił do tematu. Okazało się bowiem, że jego odpowiedź nie była precyzyjna, co zauważył Radosław Nawrot z „Wyborczej”. „W związku z wielką kariera oposa w socialach, pragnę uściślić, że zwierzę widoczne na zdjęciu oposem nazywane jest już na nielegalu:)” – napisał Nawrot. „Od 5 lat obowiązuje nowe, POLSKIE nazewnictwo ssaków i ten gatunek zwie się dydelfem wirginijskim. Opos (np. opos szary) to już inny rodzaj” – wskazał.
Prezydent doprecyzowuje
Do tekstu na ten temat odniósł się prezydent.
Przepraszam wszystkich »oburzonych« hejterów i totalną oposycję, podobno to jednak nie jest opos tylko dydlef wirginijski. Wybaczcie. Mea culpa... – napisał Andrzej Duda.
Tym razem prezydent także nie do końca wstrzelił się z nazwą zwierzęcia, bowiem przestawił litery w słowie „dydelf”. Ale nie będziemy już o tym pisać, żeby nie prowokować kolejnego dnia dyskusji o oposie.
Czytaj też:
Kinga Duda wróciła do dawnej pracy. Wciąż jednak będzie doradcą ojca