Prof. Zembala: Skala pandemii zależy od tego, czy Polacy będą nosić maski w kościołach

Prof. Zembala: Skala pandemii zależy od tego, czy Polacy będą nosić maski w kościołach

Marian Zembala
Marian Zembala Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Proszę, aby oddać hołd zmarłym indywidualnie w październiku lub później, ale nie 1 czy 2 listopada. Nie wolno nam się gromadzić wspólnie w tych dniach, jeżeli rzeczywiście jesteśmy na wojnie z pandemią - mówi w rozmowie z „Wprost” profesor Marian Zembala, były minister zdrowia.

Czeka nas katastrofa w zawiązku z epidemią? Tak mówi profesor Simon.

Cenię fachowość profesora Simona. Znamy się od lat. Studiowaliśmy na tej samej uczelni. Nigdy nie powinniśmy zaczynać od katastroficznych wizji. Lekarz ze swej natury, istoty i powołania nie może mówić o katastrofie, a jedynie o niebezpieczeństwach, które mogą do niej prowadzić. Nie jestem wirusologiem i chylę czoła przed ekspertami. Jedne co mogę powiedzieć, to jest to, że zgadzam się ze stanowiskiem wyrażonym przez premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.

Było ono nie tylko potrzebne ale i bardzo oczekiwane. Ten mądry premier i rozważny minister zdrowia na trudne czasy stanęli na wysokości zadania, dobrze współpracując z wojewodami. A o klęsce, którą niektórzy przewidują będzie można mówić wtedy, kiedy my wszyscy, jako obywatele, nie będziemy spełniali reguł i nie przestrzegali restrykcji. To nie od premiera zależy, jaka będzie skala pandemii, tylko od tego, czy w Myszkowie albo Wólce ludzie będą w kościele z maskami, czy bez nich, czy będą się gromadzić na weselach, cmentarzach, ulicach i placach, czy nagle „rewolucjoniści”, hunwejbini spod znaku Leppera będą szli na stolicę, przeszkadzając i zaburzając bezpieczeństwo w trudnym czasie. Na dziś nie widzę powodu do wywieszania czarnych flag. Tym bardziej z nierozumnym, kłamliwym napisem „Game over”. Nasza walka trwa i przybiera na sile. Jeśli jakieś flagi powinniśmy wywieszać, to te czerwone z napisem: „Uwaga, rozwaga, opamiętanie”.

Czytaj też:
Koronawirus Czarnka, dramat matek w szpitalach, Kidawa o mężu. Co w nowym „Wprost”?

Skąd lawinowy wzrost liczby zakażeń?

Z niefrasobliwości, indolencji, lekceważenia. To są typowe polskie archetypy. Jakaś reminiscencja słynnego liberum weto. Byliśmy zdolni do powstań narodowych, ale mieliśmy problem z utrzymaniem kraju między powstaniami. Ten naród kontestuje wszystko i wszystkich. Dlatego potrzebne są nam teraz elity, takie jak Tokarczuk, Miłosz, Szymborska, Michnik, w swoim czasie Mazowiecki, które uświadamiają nam wiele spraw. Są dla nas, jak latarnie, które pozwalają pokonywać ciemności.

Artykuł został opublikowany w 38/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.