Pod koniec września sąd wydał wyrok w sprawie tzw. zbrodni miłoszyckiej. Oskarżeni Ireneusz M. i Norbert Basiura zostali uznani winnymi gwałtu i zabójstwa 15-letniej Małgosi. Obaj mężczyźni usłyszeli wyroki 25 lat więzienia. Nie są one prawomocne. Jak podaje Onet.pl, dowody DNA obciążające Norberta Basiurę biegli uznali za „ekstremalnie mocne”, a Ireneusza M. – za „bardzo mocne”. Obaj skazani nie przyznają się do winy.
Zbrodnia miłoszycka. Norbert Basiura opuścił areszt
Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Norberta Basiury na trzy miesiące. Obrońca mężczyzny złożył zażalenie w sprawie. – Sąd Apelacyjny uznał, że nie ma przesłanek do zastosowania tymczasowego aresztowania z uwagi na dotychczasową postawę oskarżonego, który odpowiadał z wolnej stopy i nie zakłócał biegu procesu – mówi Onetowi sędzia Małgorzata Lamparska, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. – W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy nie podał żadnych okoliczności ani dowodu, który by uzasadniał wystąpienie realnej obawy przed ukryciem się lub ucieczką oskarżonego, a nie można tej okoliczności domniemywać – stwierdziła.
Zbrodnia miłoszycka – co się wydarzyło?
W sylwestrową noc 1996 roku 15-letnia Małgosia bawiła się w klubie „Alcatraz” w Miłoszycach. Następnego dnia znaleziono jej ciało. Dziewczyna była pobita, pogryziona i brutalnie zgwałcona. Sąd za popełnienie tej zbrodni skazał Tomasza Komendę, który w więzieniu niesłusznie przesiedział 18 lat. Po jego uniewinnieniu przez Sąd Najwyższy wróciło pytanie o sprawców tej okrutnej zbrodni.
Czytaj też:
Zaskakująca decyzja sądu ws. zbrodni miłoszyckiej. Matka Tomasza Komendy dla „Wprost”: To horror!