Hołownia podkreślił, że „sytuacja w Polsce jest dramatyczna”. Jak mówił, znajomi donoszą mu, że stoją w kilometrowych kolejkach, aby wykonać test na koronawirusa.
Według byłego kandydata na prezydenta Polski, należy uruchomić zasoby wojska i straży pożarnej. – Trzeba się zastanowić co trzeba zrobić, by zwiększyć liczbę miejsc kwarantannowych dla osób, które nie mogą znaleźć same bezpiecznego miejsca na kwarantannę i dla medyków – podkreślał.
Według Hołowni, dobrze, że rząd wprowadza niektóre obostrzenia, jednak nie rozumie zamykania siłowni i basenów. Zauważył, że tak naprawdę znów wszyscy jesteśmy „w lockdownie”. – Natomiast dlaczego np. nie są zamykane podstawówki? Dlaczego nie są przenoszone w nauczanie zdalne? – pytał. Odpowiedział, że rząd tego nie robi, ponieważ nie ma pieniędzy na wypłaty zasiłków opiekuńczych. – Przecież w podstawówkach trudniej jest upilnować dyscypliny wśród młodszych dzieci niż np. licealistów. To wiadro proceduralne jest dziurawe. Nie stać nas na lockdown i finansowo i psychologicznie – ocenił.