W rozmowie z Interią dr Tomasz Dzieciątkowski wskazał, że powikłania mogą wystąpić u osób przechodzących COVID-19 bezobjawowo albo u tych, u których te objawy są niewielkie. – Chodzi przede wszystkim o zwłóknienie płuc czy mięśnia sercowego – powiedział wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Ekspert dodał przy tym, że wciąż za wcześnie o uogólnione wnioski oraz jednoznaczne wyniki. Przywołał jednak przykłady tomografii komputerowej czy rentgena klatki piersiowej, podczas których widać „wyraźne zmiany”. – Płuca mogą nawet wyglądać jak sieczkarnia – stwierdził. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że od 60 do 80 proc. osób może przechodzić COVID-19 bezobjawowo, chociaż mówi się także o wskaźniku rzędu 15-40 proc. Powikłania mogą z kolei wystąpić u 60 proc. bezobjawowych pacjentów.
Powikłania w związku z COVID-19
Na problem powikłań zwrócił również uwagę prof. Stanisław Bartuś, kierownik Oddziału Klinicznego Kardiologii i Interwencji Sercowo-Naczyniowych w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. – W tej chwili nie ma danych długofalowych na temat problemów związanych z sercem. Natomiast wiemy na pewno, że u osób, które przebyły chorobę bezobjawowo, serce jest w jakiś sposób uszkodzone – powiedział w rozmowie z Interią.
Prof. Bartuś podkreślił jednak, że wciąż brakuje naukowych danych na temat konsekwencji klinicznych dla pacjentów bezobjawowych. Jego zdaniem o powikłaniach dowiedzą się „ci, którzy chodzą dzisiaj bez maseczek”. – Jeśli mamy styczność z osobą, która przechodzi chorobę bezobjawowo i obydwoje nosimy maseczkę, to zagrożenie, że nastąpi przekazanie zakażenia wynosi mniej niż 2 procent. Jeśli maseczki nie ma – prawie 100 proc. – podsumował.
Czytaj też:
Ile jest zajętych łóżek covidowych i respiratorów? Są nowe dane od Ministerstwa Zdrowia