NIL o planach rządu: Podkupowanie lekarzy z innych krajów jest niezgodne z zasadami i misją lekarską

NIL o planach rządu: Podkupowanie lekarzy z innych krajów jest niezgodne z zasadami i misją lekarską

Szpital, zdjęcie ilustracyjne
Szpital, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Javier Matheu
Naczelna izba Lekarska negatywnie ocenia niektóre z rozwiązań zaproponowanych w nowelizacji ustaw o przeciwdziałaniu sytuacjom kryzysowym związanym z COVID-19. Zdaniem lekarzy nowe przepis są zbyt restrykcyjne i mogą prowadzić do podziału środowiska, a także osłabienia zaufania pacjentów do lekarzy i przedstawicieli innych zawodów medycznych.

Sejm miał zająć się nowelizacją przepisów covidowych we wtorek 20 października. Na wniosek posłów Koalicji Obywatelskiej obrady odroczono jednak do środy. Jak podkreślał na konferencji prasowej w Krakowie prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja, w obliczu pandemii środowisko medyczne oczekiwało wsparcia, zachęty i wzmocnienia systemu ochrony zdrowia. – Tymczasem w proponowanych regulacjach znajdujemy zapisy, które według nas odzwierciedlają niepotrzebne nikomu wypowiedzi polityków, obarczające nasze środowisko odpowiedzialnością za dramatyczną sytuację w ochronie zdrowia – mówił.

Nowelizacja ustaw covidowych. NIL nie miała dostępu do projektu

Zaznaczył, że ani Naczelna Izba Lekarska, ani inne organizacje lekarskie czy reprezentujące pozostałe zawody medyczne, nie opiniowały zaproponowanych zmian. – Nie mieliśmy dostępu do tego projektu, zauważyliśmy go wczoraj w godzinach wieczornych – zaznaczył Matyja. – „Dostajemy rozwiązania restrykcyjne, dyscyplinujące, dzielące środowisko, prowokujące konflikty wewnętrzne i z otoczeniem, co grozi dodatkowym osłabieniem zaufania do środowiska lekarskiego, a także pozostałych zawodów medycznych” – napisano w stanowisku Naczelnej Izby Lekarskiej.

Klauzula dobrego Samarytanina? Matyja: To mój pomysł z marca

Prezes NRL wskazał, że jednym ze sztandarowych zapisów jest wprowadzenie w życie klauzuli dobrego samarytanina. – To mój pomysł, o którym mówiłem już w marcu, a propozycję zapisów prezydium przyjęło uchwałą w maju. Do tej pory nie był on brany pod uwagę – powiedział Matyja. – W czasie pandemii klauzula ta miała służyć przede wszystkim pacjentom, a lekarzom i wszystkim przedstawicielom zawodów medycznych gwarantować bezpieczeństwo prawne. Intencją moją było zwolnienie osób ratujących zdrowie i życie innych od odpowiedzialności karnej, cywilnej i zawodowej w razie popełnienia błędu, z wyjątkiem sytuacji rażącego niedbalstwa czy uchybień – mówił.

W jego ocenie w projekcie proponuje się zwolnienie medyków jedynie od odpowiedzialności karnej i to pod pewnymi warunkami. – Pozostawiono w tych zapisach niebezpieczne pole manewru, np. że musi zaistnieć szczególna sytuacja, jakby epidemia nią nie była. To może doprowadzić do różnej interpretacji prawniczej – ocenił Matyja.

Lekarze z Białorusi i Ukrainy?

Zdaniem NIL kontrowersyjna jest przewidziana w nowelizacji przepisów uproszczona procedura przyznawania prawa wykonywania zawodu cudzoziemcom spoza UE. – Mam wrażenie, że zostanie to bardzo źle odebrane w społeczności międzynarodowej. Nie ma w Europie kraju, który by nie miał problemu z epidemią koronawirusa. Takie ułatwienia, podkupowanie lekarzy z innych krajów, którzy walczą o zdrowie swoich obywateli jest niezgodne z zasadami i misją lekarską – powiedział Matyja.

Lekarze z zagranicy to niebezpieczeństwo dla pacjentów?

Izba wskazuje także, że może to być niebezpieczne dla pacjentów, bo wśród wymogów stawianych lekarzom spoza UE nie ma zapisu, że taki lekarz powinien ukończyć co najmniej pięcioletnie studia medyczne i mieć specjalizację, okres trwania której jest porównywalny ze specjalizacją w Polsce. Andrzej Matyja dodał, że środowisko lekarskie nie ma nic przeciwko temu, aby lekarze spoza UE leczyli polskich pacjentów, ale pod warunkiem, że zasili nas kadra, która ma odpowiednie wykształcenie – takie, jakie zdobywa student medycyny w Polsce.

Nostryfikacja dyplomów, czyli zagraniczni lekarze bez odpowiednich kompetencji

– Gdy będziemy przyjmować lekarzy spoza UE bez nostryfikacji dyplomu lub zaniżając wymagania jakościowe, narażamy się na to, że przyjadą do nas lekarze, którzy nie będą mieli odpowiednich kompetencji. To z kolei może zagrażać bezpieczeństwu pacjenta. Dlatego wymagania co do kwalifikacji powinny być dla wszystkich identyczne – zaznaczył. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej zwraca też uwagę na nierówne traktowanie i inne uprawnienia przewidziane w nowelizacji dla lekarzy etatowych i kontraktowych.

Samorząd lekarski o spychaniu odpowiedzialności

Samorząd lekarski krytykuje propozycję przesunięcia części obowiązków będących obecnie w gestii wojewodów na Izby Lekarskie. Chodzi o przekazywanie na wniosek wojewody czy ministra wykazu osób wykonujących zawody medyczne, które mogą być kierowane do walki z pandemią. – To jest w środowisku odczytywane jako zepchnięcie odpowiedzialności za realizację zadań z administracji rządowej na samorząd lekarski – mówił Matyja. – To powinno być rozwiązane inaczej: przez apele i rozmowy – podkreślił. Dodał, że proponowana nowelizacja przepisów nie daje szans na zmniejszenie biurokracji, z czym boryka się w czasie pandemii personel medyczny, a brakuje zapisu o ubezpieczeniu medyków od następstw nieszczęśliwych wypadków w razie zarażenia koronawirusem.

Autor: Małgorzata Wosion-Czoba







Czytaj też:
Strażacy skierowani do walki z koronawirusem. Chodzi o wybraną grupę