Atak na Pawłowicz? Sędzia TK opisała wszystko TVP Info. „Młodzi ludzie, menele. Kazali się tłumaczyć”

Atak na Pawłowicz? Sędzia TK opisała wszystko TVP Info. „Młodzi ludzie, menele. Kazali się tłumaczyć”

Krystyna Pawłowicz opowiada o rzekomym ataku na jej osobę
Krystyna Pawłowicz opowiada o rzekomym ataku na jej osobę Źródło: TVP
Krystyna Pawłowicz twierdzi, że została zaatakowana przez dwóch młodych mężczyzn. Incydent opisała na antenie TVP Info. – Nie wiem czy byli po narkotykach, czy nie, z kapturem jakimś na głowie. Szli za mną i filmowali – twierdzi sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

W czwartek 22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu ciężkiej wady płodu jest niezgodna z Konstytucją. Jednym z orzekających w tej sprawie sędziów była Krystyna Pawłowicz. Po rozprawie samochód Trybunału Konstytucyjnego odwiózł ją do domu. Tam miało ją zaczepić dwóch mężczyzn. Incydent zrelacjonowała na antenie TVP Info.

– Kiedy samochód odjechał, to z głębi ciemnego podwórka wyszło dwóch mężczyzn młodych. Takich meneli można powiedzieć. Jeden stanął na przejściu do mojej klatki. Zaczął zadawać mi pytania i kazał się tłumaczyć z wyroków w Trybunale Konstytucyjnym, a drugi filmował w tym czasie i świecił latarką w oczy – opowiadała była posłanka PiS.

Jak relacjonowała sędzia TK, mężczyźni powtarzali pytanie „dlaczego pani tak orzeka?”. Sama Pawłowicz przyznała, że mężczyźni nic innego od niej nie chcieli, oprócz dopytywania się, dlaczego orzeka w ten, a nie inny sposób. Jednak zagradzali jej drogę do domu i zbliżali się do niej. – Nie wiem czy byli po narkotykach, czy nie, z kapturem jakimś na głowie. Odwróciłam się i poszłam szybkim krokiem do najbliższego sklepu. Oni szli za mną i filmowali. Jeden zadawał pytania, jak ja mówiłam „proszę odejść”, filmował. Pewnie za chwile będzie to w internecie – stwierdziła.

„Mówią, że maja jakąś wolność, że im wolno pytać, jakiś suweren, nie wiadomo co”

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego opisuje, że pół godziny spędziła w sklepie i zdecydowała się wezwać policję. – Kiedy weszłam do sklepu, oni stali pod. Nie miałam możliwości wyjścia, po prostu się bałam. Zadzwoniłam na policję, radiowóz przyjechał, wylegitymował tych mężczyzn. Jeden filmował mnie w środku. Oni są absolutnie bezkarni – oceniła Pawłowicz. – Radiowóz odwiózł mnie do domu. Nie zdążyliśmy dojechać, a policjant mówi, że oni już są, z powrotem wrócili. Policja ich wylegitymowała, ale oni są bezkarni. Ciągle mówią, że mają jakąś wolność, że im wolno pytać, jakiś suweren, nie wiadomo co. Bandyterka zwykła – dodała.

Policja miała czekać pod domem sędzi, aż ta weszła do środka. Jednak zaczepiający byłą poseł PiS mężczyźni jakiś czas stali na zewnątrz. – Od sąsiadów wiem, że oni odeszli, natomiast wcale nie mam pewności, że nie wrócą z powrotem – mówiła Pawłowicz w TVP Info. – Czułam się dokładnie tak, jak w grudniu 2016 roku po uchwaleniu ustawy dezubekizacyjnej, tak samo napadana. To są ludzie, którzy są bezczelni. Sędzia w Trybunale ma jakiś status i nawet by się bali. Ja bym się bała zaczepić sędziego. No chyba, że to jest sędzia wskazany ze środowiska PiS, to można atakować – dodała ironizując.

Była posłanka PiS nie spodziewa się ochrony ze strony sędziów w sądach powszechnych. – Jak wiemy, wszystkie te napady kończą się uniewinnianiem. Największe autorytety udzielają poręczenia i tacy ludzie wychodzą i znowu napadają. Jestem bardzo nieprzyjemnie zaskoczona takim nieprawdopodobnym rozbestwieeniem i bezkarnością – stwierdziła Pawłowicz. – Nawet nie złożę zawiadomienia, bo pracy nadam policji, a ta bandydterka jest bezkarna. Sędziowie ucieszeni, że trafiło na mnie uniewinnią ich – dodała.

twitter

Pawłowicz: Ja się czuje zastraszona

Sedzia Trybunału Konstytucyjnego twierdzi, że czuje się zastraszona. – To jest efekt takiego terroryzowania i szczucia na innych polityków, ale na mnie też. Tabloidy się bardzo do tego przyczyniają, „Super Expressy”, „Fakty”, „Onety” i tym podobne. Odbierają nam całkowicie prywatność. Robią nam zdjęcia w czasie mszy, kiedy przyjmowałam komunie, na procesji, kiedy już nie byłam posłem. Ja się czuje nękana – przyznała Pawłowicz. – Jest przyzwolenie sędziów sądu i tych różnych feministek, które bardzo się cieszą jak się przykłada kobiecie nie z ich środowiska, flejtuchów takich. Natomiast jak atakuje się z innego środowiska, to można być może zabić. Bardzo ucieszyłyby się te paniusie – oceniła była poseł PiS.

Pawłowicz zapowiedziała, że nie da się zastraszyć. – Mnie się nie zastraszy. Tutaj źle trafili. Natomiast takie działanie nękające i zastraszające sędziów wykonuje się nie tylko na ulicy, ale wykonują już redakcje. „Gazeta Wyborcza”, która całą serię artykułów opublikowała jątrząc, opowiadając, jak kto się z kim kłóci w Trybunale. To jest oczywiście nieprawdą. Starają się skłócić mnie z panią prezes. To jest nieprawda – zapewnia.

Sędzia uważa, że media tworza atmosferę przyzwolenia na takie działania. – Jest przyzwolenie i robią to na ulicy menele różnego rodzaju. Nie wiem czy oni nie byli po narkotykach. Naprawdę, ja bym się wstydziła: kobietę, sędziego pod domem nie wpuścić. Naprawdę, bałabym się – przyznała była poseł. – Powiem coś niepopularnego, ale uważam, że w Polsce powinna być broń, ludzie powinni móc się bronić. A wiadomo co taki menel zrobi? Naprawdę, uważam, że w Polsce powinna być broń. Takie mam teraz odczucie. Jestem bezstronna – podkresliła na koniec rozmowy.

Czytaj też:
Komentarze po wyroku TK ws. aborcji. „Wyrok na kobiety”, „Wygrało życie”, „Zabrakło odwagi”

Źródło: TVP Info