Agnieszka Holland znowu to zrobiła. W jej „Ekipie” z 2007 roku do opinii publicznej wyciekały „taśmy prawdy”, a prezydent ginął w katastrofie lotniczej. Premiera „Pokotu” o morderczyni myśliwych zbiegła się z decyzjami ministra środowiska ułatwiającymi polowania. Teraz zaś Holland zrealizowała „Szarlatana” z silnym wątkiem homoerotycznym tuż przed wielką nagonką partii rządzącej na osoby LGBT+. Ale też, jak zwykle, nie interesują ją filmy doraźne. Po raz kolejny więc wadzi się z historią XX-wiecznych totalitaryzmów i bada mechanizmy działania systemów autorytarnych. Chce, abyśmy w przeszłości znaleźli ostrzeżenie przed drogą, jaką coraz silniej zmierza świat.
Czytaj też:
„Szarlatan” Agnieszki Holland czeskim kandydatem do Oscara
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.