Sceny, jakie widać na placu Trzech Krzyży wywołują zaniepokojenie. Grupa obrońców kościoła ustawiła się przed świątynią, z kolei protestujący tłum krzyczy i próbuje wyrazić swoje niezadowolenie z sytuacji w kraju. Wszystkiemu przygląda się policja.
W internecie trwa przerzucanie się winą. Straż Narodowa, powołana do walki w obronie kościołów twierdzi, że jest atakowana przez uczestników protestu. Lider straży Robert Bąkiewicz pisze na Twitterze, że w zgromadzonych obrońców kościoła rzucane są butelki, a policja sobie nie radzi.
Bąkiewicz nawołuje także, aby do walki włączyły się osoby, które mogą pomóc w obronie kościoła. Podobny apel wystosował także poseł Konfederacji i były kandydat na prezydenta tego ugrupowania Krzysztof Bosak.
Z kolei uczestnicy Strajku Kobiet twierdzą, że to oni są atakowani przez Straż Narodową. Obie grupy przekonują, że mają w swoich szeregach pokrzywdzonych w wynikach tych ataków.
Oświadczenie policji
W związku z wydarzeniami w Warszawie głos zabrała stołeczna policja. „Na Placu Trzech Krzyży zaatakowano funkcjonariuszy rzucając w nich różnymi przedmiotami. Wyraźnie podkreślaliśmy, że w takich przypadkach będziemy chronić naszych policjantów. Do tego celu w indywidualnych przypadkach wykorzystano między innymi gaz pieprzowy” - czytamy na Twitterze. „Na Placu Trzech Krzyży udzielono pomocy medycznej policjantowi, który został poparzony racą. Pomocy medycznej wymagał także mężczyzna trafiony rzuconą przez chuligana butelką. Jedna z agresywnych osób została zatrzymana” - dodano.
twittertwitter
Strajki Kobiet w całej Polsce
W całej Polsce od czwartku 22 października trwają protesty z powodu wyroku TK ws. aborcji eugenicznej. Trybunał orzekł, że aborcja eugeniczna, czyli taka, której dokonuje się, gdy stwierdzone zostaną ciężkie wady płodu, jest niezgodna z Konstytucją.
Czytaj też:
Warszawa. Samochód wjechał w demonstrantów. Są ranni