W tzw. ustawie covidowej zawarto zapis, że dodatek 100 proc. wynagrodzenia należy rozszerzyć na wszystkich pracowników ochrony zdrowia. Propozycja objęła więc nie tylko tych, których skierowano do niesienia pomocy osobom chorym na COVID-19 czy podejrzanym o zakażenie koronawirusem.
Taką poprawkę zgłosił Senat, a tę przyjął Sejm podczas wtorkowego głosowania.
Czytaj też:
Sejm przyjął ustawę covidową. W niej m.in. kary za brak maseczki i dodatkowe pieniądze dla medyków
PiS chce „odkręcić” błąd w ustawie covidowej
Tyle tylko, że był to stan na środowy poranek. Po południu sytuacja zmieniła się diametralnie, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło kolejną nowelizację ustawy, by naprawić błąd.
Jak czytamy w uzasadnieniu:
Wnioskodawcy uznali, że, zamiast korzystać z procedury reasumpcji, właściwe będzie znowelizowanie uchwalonej ustawy. Jest to konieczne nie tylko z uwagi na potrzebę zapewnienia równowagi budżetowej, ale także z powodów sprawiedliwościowych. W projekcie pada sformułowanie, że wybrano drogę nowelizacji, zamiast powtarzać głosowanie. Nowelizacja zakłada jedną zmianę – dodatek ma być tylko dla tych osób, które zostały skierowane do walki z pandemią.
Kaczyński wyjaśnia nowelizację PiS. Po czym rzuca do opozycji: Chcecie zniszczyć polskie państwo
W Sejmie niezwłocznie przystąpiono do procedowania tej nowelizacji. Na tyle prędko, że przed godz. 21 zarządzono już drugie czytanie nowelizacji.
Poseł Krzysztof Gawkowski z klubu Lewicy w Sejmie uderzył w tę „poprawkę” w wydaniu PiS, zaznaczając, że wszyscy powinni dostać te podwyżki. – Niespełna w 12 godzin Prawo i Sprawiedliwość chce okraść tych wszystkich, których wczoraj nagrodziliśmy za ich ciężką pracę – mówił i zwrócił się bezpośrednio do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, czy to, by medycy zarabiali więcej, nie jest kwestią bezpieczeństwa Polski.
Odpowiedział na to prezes PiS, który zjawił się na mównicy tuż po Gawkowskim. Zaczął od tego, że „pomija język, którego lepiej by nie stosować w tej izbie”, po czym przeszedł do meritum: – W izbie wyższej przeprowadzono zmianę, która w gruncie rzeczy sprowadza się do dwóch punktów. Po pierwsze: do tego, że ten, kto przez telefon udziela porad i nawet nie widuje się z chorymi i ten, który ryzykuje w walce z COVID-em mają być potraktowani tak samo. I to jest nadużycie moralne.
Drugi argument przytoczony przez wicepremiera Kaczyńskiego brzmiał następująco:
– To prowadzi do dodatkowych 40 mld... (wydatków – red.). Do zniszczenia Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia i do zniszczenia całych finansów publicznych i robicie to specjalnie, po to, żeby zniszczyć polskie państwo, w imię tych waszych interesów.
Czytaj też:
Koronawirus. W niektórych województwach jest już tylko 12 wolnych respiratorów