Faceci pokazują, że warto ich czytać. Oto 4 przykłady

Faceci pokazują, że warto ich czytać. Oto 4 przykłady

Kobieta czytająca książkę, zdj. ilustracyjne
Kobieta czytająca książkę, zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash / Ben White
Bez obawy, męskie pisanie to nie tylko brutalne thrillery i inne maczystowskie puszenie piór, to także – nadal – wrażliwość, przenikliwość, delikatność, językowa subtelność i po prostu uroda opowieści. Tak, tak w czasach gdy literatura staje się kobietą (a nawet rewolucją), faceci też jednak trzymają się mocno i pokazują, że warto ich czytać. Oto cztery przykłady.

Życie po katastrofie

Piotr Wojciechowski to jeden z wielkich współczesnej literatury polskiej – od ponad pół wieku tworzy swoje powieściowe światy poskładane z rozmaitych elementów, niby realistyczne, ale jednocześnie historyczne i fantastyczne. Jest pisarzem osobnym, samotnym wirtuozem, jakby introwertycznym, a jednak kiedy przyjrzeć się uważnie temu, co pisze widać, że uważnie obserwuje świat współczesny i doskonale rozumie, co się w nim dzieje. Widzi, jak zmienia się dawny ład świata, jak stare miesza się z nowym, jakie procesy zachodzą pod skórą świata – pisał przecież i o rozpadzie wielkiego imperium, i o zagrożeniach tworzonych przez rabunkową działalność przemysłową, pisze o przemianach obyczajowych i o tym, jak zmienia się cały system kultury. Nie hałasuje, ale sugeruje zadumę nad tym, czego jesteśmy świadkami.

Czytaj też:
„Powrót z Bambuko” Katarzyny Nosowskiej. „Polecam wam cudowną formułkę na lęk…”

Tak też dzieje się w jego najnowszej powieści „Zły wiatr”. Na pierwszym jej planie toczy się skomplikowana intryga miłosna, mocno osadzona w najnowszej przeszłości, ale na drugim – jest obraz świata, który ufając swoim możliwościom niespodziewanie wpada w okres totalnego chaosu za sprawą „cyfrowego tsunami”, gdy pada cały system komunikacyjny i wszystko trzeba organizować od nowa i funkcjonować w rzeczywistości postapokaliptycznej. Ludzie muszą zrobić jakby krok w tył, wrócić do dawnych „technologii życia”, by przetrwać. I tu trafiamy niejako do trzeciej warstwy powieści – ratowania kultury, próby przeniesienia przez czas chaosu piękna i zasad, które są ratunkiem dla ludzi, niosą nadzieję. Nowa, napisana z rozmachem powieść Wojciechowskiego to ostrzeżenie dla Europy, utwór pełen opisów zbliżającej się grozy, ale jednocześnie piękny utwór, który niesie odwieczną nadzieję, że ludzie w każdej sytuacji potrafią poukładać swoje sprawy. I przetrwać wszystkie katastrofy.

Piotr Wojciechowski, „Zły wiatr”, Wydawnictwo Test

Artykuł został opublikowany w 42/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.