Strajk Kobiet słabnie, opozycja się cieszy. „Patrząc na Lempart, zaczynamy tęsknić za Kijowskim”

Strajk Kobiet słabnie, opozycja się cieszy. „Patrząc na Lempart, zaczynamy tęsknić za Kijowskim”

Mateusz Kijowski i Marta Lempart
Mateusz Kijowski i Marta Lempart Źródło: Newspix.pl / Stanisław Krzywy/GRZEGORZ KRZYZEWSKI
Strajk Kobiet kończy się szybciej niż KOD – uważają politycy zarówno z obozu rządzącego, jak i z opozycji. Na protesty przychodzi coraz mniej ludzi, dochodzi do sporów między regionalnymi organizatorkami strajku, a centralą. – Niektórzy twierdzą, że patrząc na Martę Lempart zaczynamy tęsknić za Mateuszem Kijowskim, bo protesty przez niego organizowane były bardziej cywilizowane – mówi „Wprost” jeden z rozmówców.

Strajk Kobiet, który wyprowadził na ulice tysiące Polek i Polaków oburzonych na zaostrzenie ustawy aborcyjnej poprzez orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ostatnio traci siłę. Na jednym z ostatnich protestów, w Gryficach, doszło do pyskówki między demonstrującymi a przechodniami, którzy stwierdzili, że mają dość, ale nie władzy, tylko Marty Lempart i jej krzykliwych protestów.

Prawicowe media z lubością opisywały te historie a politycy obozu rządzącego okraszali je narracją, że protesty aborcyjne, to w rzeczywistości aktywność garstki zwariowanych feministek, które omamiły młodzież. I że większość społeczeństwa jest im przeciwna.

To, że media sympatyzujące z władzą chętnie eksponują wpadki Strajku Kobiet nie dziwi, bo protesty wymierzone są w obóz rządzący. Ale ciekawe jest, że politycy opozycji, deklarujący poparcie dla protestów, z pewną satysfakcją wyliczają ostatnie niepowodzenia organizatorek protestów. Jeden z polityków partii opozycyjnej w nieoficjalnej rozmowie informuje mnie, że Strajk Kobiet przestał jako temat istnieć w social mediach.

Źródło: Wprost