Strajk Kobiet, który wyprowadził na ulice tysiące Polek i Polaków oburzonych na zaostrzenie ustawy aborcyjnej poprzez orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ostatnio traci siłę. Na jednym z ostatnich protestów, w Gryficach, doszło do pyskówki między demonstrującymi a przechodniami, którzy stwierdzili, że mają dość, ale nie władzy, tylko Marty Lempart i jej krzykliwych protestów.
Prawicowe media z lubością opisywały te historie a politycy obozu rządzącego okraszali je narracją, że protesty aborcyjne, to w rzeczywistości aktywność garstki zwariowanych feministek, które omamiły młodzież. I że większość społeczeństwa jest im przeciwna.
To, że media sympatyzujące z władzą chętnie eksponują wpadki Strajku Kobiet nie dziwi, bo protesty wymierzone są w obóz rządzący. Ale ciekawe jest, że politycy opozycji, deklarujący poparcie dla protestów, z pewną satysfakcją wyliczają ostatnie niepowodzenia organizatorek protestów. Jeden z polityków partii opozycyjnej w nieoficjalnej rozmowie informuje mnie, że Strajk Kobiet przestał jako temat istnieć w social mediach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.