We wtorek 23 listopada w Warszawie odbył się protest Strajku Kobiet pod hasłem „Wolna aborcja i wolna edukacja”. Największe zgromadzenie miało miejsce przed budynkiem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Aktywistka Anita Sobiechowska była jedną z kilku osób które przykleiły własne dłonie szybkoschnącym klejem do bramy resortu. Jak podaje tvp.info, powołując się na medialne doniesienia, kobieta jest działaczką Extinction Rebellion.
To nie była akcja Extinction Rebellion Polska. Nasz ruch jest bardzo zróżnicowany, a nasi aktywiści i aktywistki mają bardzo różne poglądy na różne tematy, także na aborcję. Łączy nas troska o ludzi, których dotkną skutki katastrofy klimatycznej – przekazał przedstawiciel Extinction Rebellion Polska Błażej Miernikiewicz w rozmowie z tvp.info.
Protest przed MEN. Jan Mosiński mówi o „skrajnej głupocie”
Jan Mosiński ocenił formę protestu, na którą zdecydowała się Anita Sobiechowska. – Kierownictwo służb ratunkowych powinno obciążyć ją kosztami interwencji – stwierdził poseł Prawa i Sprawiedliwości w komentarzu dla tvp.info. Polityk podkreślił, że ratownicy medyczni mają obecnie mnóstwo pracy w związku z epidemią koronawirusa, a musieli zajmować się „taką skrajną głupotą”.
– Jest grupa skrajnie lewicowych osób, które zrobią wszystko, aby ulice Warszawy spływały krwią. Stąd agresja tych protestów jest niewspółmiernie większa niż na początku – ocenił Jan Mosiński. Polityk PiS podkreślił także, że demonstracje w dobie epidemii, blokowanie ruchu oraz przyklejanie się do bram ministerstwa, generują wysokie koszty związane z zabezpieczaniem tego typu wydarzeń.
Współczuję policji, która musi stawić temu opór. Nie rozumiem, niektórych mediów, które wspierają tego typu agresję. Liczą zapewne na to, że w formach pozademokratycznych dojdzie do przewrotu i rządy w Polsce obejmą anarchiści. Sytuacja wygląda coraz gorzej, więc uważam, że policja powinna działać stanowczo i konsekwentnie wykonywać swoje obowiązki – stwierdził Jan Mosiński.
Czytaj też:
Lech Kołakowski blefował w sprawie spotkania z Kaczyńskim? Jest oficjalne pismo