Jak poinformowała Sylwia Spurek nad rezolucją pracowała rzesza ludzi, w tym ona sama oraz Robert Biedroń, który jest sprawozdawcą. – Jest to bardzo progresywny dokument, w którym pokazujemy, że aborcja to jest kwestia praw człowieka i jak wpisuje się to w kwestię praworządności. Rezolucja łączy te dwa wątki – prawa kobiet i kwestię praworządności – przekazała europosłanka.
– Nad tą rezolucją pracowaliśmy wspólnie z pięcioma frakcjami. Projekt rezolucji zakładał i pokazanie całego systemu praw reprodukcyjnych w Polsce (brak dostępu do antykoncepcji, edukacji seksualnej, aborcji, klauzulą sumienia) ale też wyrażaliśmy bardzo mocno wsparcie dla protestujących, potępialiśmy używanie siły. To budziło wątpliwości ze strony EPL-u. Ale też pojawiały się zastrzeżenia co do tego mocnego pokazania, że potępialiśmy używanie siły wobec demonstrujących, także wobec posłów i posłanek, także wobec mediów – poinformowała Spurek, dodając jednak, że Europejska Partia Ludowa, do której należy PO i PSL przekazała, że „podpisze rezolucję, jednak ma do niej pewne uwagi”. – Zobaczymy, jakie to będą uwagi – dodała Spurek.
Rezolucja PiS
Spurek pytana była także o zapowiadaną, własną rezolucję PiS. – PiS należy do frakcji mniejszościowej i z mojego doświadczenia wynika, że te rezolucje nie spotykają się z akceptacją, są przegłosowywane na nie – wyjaśniła. – Oczywiście musimy mieć świadomość, że bardzo wiele osób mówi o tym, że aborcja to jest wewnętrzna sprawa każdego państwa. Natomiast musimy zwrócić uwagę na to, że aborcja jest kwestią praw człowieka. UE stoi prawami człowieka. Prawa człowieka albo śmierć – UE nie może odwracać głowy od kwestii, które wydarzają się w państwach członkowskich i dotyczą fundamentalnych praw człowieka – zaznaczyła.
– Politycznie ani panu Kaczyńskiemu ani panu Orbanowi się to nie opłaca. Ale jest to też wina organów UE, bo od lat ci panowie naruszają prawa, a Unia upomina. Politycznie kompletnie się im to nie opłaca, więc zastanawiam się, czy te groźby zrealizują – dodała europosłanka.
Polexit?
Według Spurek, istnieje ryzyko tzw. polexitu. – Zwłaszcza biorąc pod uwagę całą ścieżkę naruszania praworządności, którą od 2015 roku obserwujemy, ciężko nie dojść do tego, do czego to zmierza – podkreśliła. – Być może ten sondaż, w którym znacząca większość Polek i Polaków jest za pozostaniem w UE, może dać do myślenia Zjednoczonej Prawicy (...) Musimy mieć dużo większe wsparcie ze strony Komisji Europejskiej. Musi reagować na naruszenia, a nie obserwować i czekać, co się wydarzy – dodała.
Jaką moc ma rezolucja?
– Rezolucje PE nie są prawem wiążącym, natomiast – presja ma sens. Rezolucja stanowi taką presję polityczną, dyplomatyczną, pokazuje, że Parlament dostrzega, że coś niedobrego się dzieje. Pokazuje solidarność z protestującymi i nawet jeśli będzie to tylko głos, to jest to ważne. Musimy się zacząć zastanawiać i rozpocząć rozmowę w tym kontekście i w końcu UE musi zacząć odgrywać większą rolę jeżeli chodzi o prawo do zdrowia i wspólną politykę zdrowotną państw członkowskich – podkreśliła Spurek.
Czytaj też:
Morawiecki i Orban ustalą wspólną strategię ws. budżetu UE. Sobolewski: Niemcy „przemyślały temat”